Dziś na niestrzeżonym przejeździe kolejowym w Bratoszewicach (woj. łódzkie) zginęło 9 osób w wyniku zderzenia busa z pędzącym pociągiem. Nie był to pierwszy wypadek, do jakiego doszło na tym przejeździe. 10 dni wcześniej, 20 lipca, w pociąg jadący z Gdyni do Krakowa wjechała osobowa toyota. Wówczas pociągiem wracało z kolonii 400 dzieci.
20 lipca około 8.30 doszło do wypadku na przejeździe kolejowym pomiędzy Głownem a Bratoszewicami. - Było o włos od tragedii - komentowała zdarzenie Joanna Kącka, rzeczniczka prasowa KWP w Łodzi.
400 dzieci uszło z życiem
Kierujący toyotą 34-letni mężczyzna nie zdążył wyhamować i zatrzymać się przed znakiem "stop". - Powodem było najprawdopodobniej zagapienie się lub nadmierna prędkość. Nadjeżdżający pociąg zauważył w ostatniej chwili - informowała Kącka.
- Usłyszeliśmy sygnał lokomotywy i w oknach zobaczyliśmy samochód na poboczu w oparach dymu - relacjonował zdarzenie jeden z opiekunów dzieci, Sławomir Kowalczyk. Zdaniem Kowalczyka pociąg nie hamował gwałtownie. - Na szczęście nikomu nic się nie stało, nikt nie pospadał z foteli. Nie było nic takiego gwałtownego, co mogłoby szarpnąć dzieciakami - przyznał.
W zderzeniu nikt nie odniósł obrażeń. Pociągiem specjalnym relacji Gdynia-Kraków podróżowała niemal 400-osobowa grupa kolonistów. - Wszyscy są zdrowi, humory dopisują. Dobrze, że nikomu w samochodzie też nie stało się nic strasznego - powiedział z ulgą opiekun. Po trwającym około 1,5 godz. postoju i przeprowadzeniu oględzin pociąg kontynuował podróż.
34-latek, z ogólnymi obrażeniami, trafił do szpitala w Zgierzu. Kierujący toyotą był trzeźwy.
Śmiertelnie niebezpieczny przejazd
Dziś na tym samym przejeździe pasażerowie busa nie mieli już tyle szczęścia. Przed godziną 6. samochód zderzył się tam z pociągiem. Pojazd był ciągnięty przez pociąg jeszcze przez 30 metrów.
Busem jechało 10 osób. Sześć kobiet i dwóch mężczyzn zginęło, dwie pozostałe kobiety zostały ciężko ranne. Pojazdem jechało zbyt dużo pasażerów - był przystosowany do przewozu tylko 6 osób. W wyniku zderzenia zginęło łącznie dziewięć osób. Jedna osoba jest ranna, jej stan jest ciężki.
Większość ofiar to prawdopodobnie obywatele Ukrainy, którzy jechali do pracy przy zbiorze owoców i warzyw.
Z pasażerów pociągu nikt nie ucierpiał.
Policja przestrzega
Policja apeluje o zachowanie szczególnej ostrożności przed niestrzeżonymi przejazdami, których jest wiele na polskich drogach. - Podczas wakacyjnych wyjazdów mogą się zdarzyć takie sytuacje, że będziemy zmęczeni. Może nam się wydawać, że przejazd nie jest uczęszczany, bo jest np. zarośnięty. Nie trudno wtedy o zderzenie z pociągiem - przestrzega Kącka.
Autor: zś / Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/ TVN 24