Okoliczności powstania raportu ABW z tezą o gruzińskiej prowokacji będą wyjaśnione. - Zwołałem już posiedzenie kolegium ds. służb specjalnych - poinformował premier Donald Tusk.
Wyjaśnienia okoliczności powstania raportu ABW domaga się m.in. szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Władysław Stasiak i politycy PiS. Afera wybuchła, kiedy fragmenty, a potem dokument z główną tezą mówiącą o tym, że ostrzelanie konwoju prezydentów Polski i Gruzji przy granicy z Osetią Południową, to gruzińska prowokacja, opublikował "Dziennik".
Szef BBN chce, by kolegium ds. służb wyjaśniło, dlaczego ABW sporządziło taki raport i w dodatku tak szybko, a także w jaki sposób wyciekł do prasy.
"Był incydent, zadziałali prawidłowo"
Premier odnosząc się do dokumentu ABW stwierdził, że Centrum Antyterrorystyczne ABW prawidłowo zareagowało na incydent w Gruzji. - Szybka reakcja Centrum Antyterrorystycznego, którą oceniam wysoko, jest ustawowym obowiązkiem tej instytucji. I polega na tym, że przy każdym incydencie, z którego wynika zagrożenie przemocą czy zamachem terrorystycznym, musi ona zebrać komplet informacji i przekazać je kilkunastu osobom w państwie. I tak też zrobiła - powiedział Donald Tusk.
I dodał: - Ocena analityków pracujących dla Centrum Antyterrorystycznego (w jego skład wchodzą m.in. funkcjonariusze ABW - red.) może komuś odpowiadać, a komuś nie. Nie ma ona jednak charakteru wiążącego, nie wynikają z niej jakieś konkretne decyzje.
Wyjaśnił też skąd wziął się drugi raport autorstwa m.in. sekretarza kolegium ds. służb specjalnych. - Ponieważ okoliczności incydentu gruzińskiego z udziałem naszego prezydenta, wydawały się również poważne, jeśli chodzi o zamieszanie polityczne, poprosiłem ministra Cichockiego, żeby - na użytek publiczny - zebrał wszystkie fakty bez daleko idących interpretacji. Cieszę się, że mogliśmy tak szybko poznać ten raport - mówił dziennikarzom szef rządu.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24