Była, ale .... wyparowała - tak o gwarancji dwuletniej blokady niekorzystnych dla Polski unijnych decyzji mówił w Sygnałach Dnia premier Jarosław Kaczyński. - Ale upomnimy się jeszcze o tę sprawę - dodał.
Jarosław Kaczyński kolejny raz zapewniał, że zgodnie z ustaleniami ostatniego szczytu Unii Europejskiej po 2017 roku Warszawa będzie mogła blokować niekorzystne dla nas decyzje na dwa lata.
Dlaczego? Bo choć w poszczytowych dokumentach nie znalazł się zapis określający czas trwania blokady, prezydent nie podpisał się pod żadnym aktem, w których zapisu takiego nie ma. - Na szczycie niczego nie podpisywano, a jedynie uzgadniano - podkreślił premier. Sprawę dwuletniej blokady Polsce przekazali już na piśmie tzw. "szerpowie". - A później wyparowała - przyznał szef rządu.
Dodał, że brak wzmianki o dwuletnim okresie blokowania decyzji w zapisie szczytu traktuje jako techniczną pomyłkę. - Nie damy sobie wmówić, że jest inaczej, będziemy o tym mówić na Konferencji Międzyrządowej. Jak się coś ustala, to powinno być to egzekwowane, tym bardziej, że na piśmie myśmy to przekazali - podkreślił premier.
- Upomnimy się o to, choć w istocie i bez tego Joanina jest mechanizmem silnym, bo znajduje się tam żądanie dążenia do konsensusu, to znaczy uzyskania zgody tego, kto się sprzeciwia, czyli uwzględnienia jego interesów - zaznaczył jeszcze szef rządu.
Źródło: IAR
Źródło zdjęcia głównego: TVN24