- Prokurator wojskowy płk Mikołaj Przybył postrzelił się z broni prywatnej, na którą miał pozwolenie - poinformował rzecznik prasowy Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Sławomir Schewe.
- Broń służbowa pułkownika była zdeponowana w stosownym miejscu. Zgodnie z przepisami na teren prokuratury nie można wnosić broni palnej ani amunicji. Ten pistolet nie powinien być do prokuratury wniesiony - powiedział Schewe.
Wcześniej była mowa o tym, że Przybył miał broń służbową. Szef Naczelnej Prokuratury Wojskowej Krzysztof Parulski powiedział na konferencji prasowej w poniedziałek, że Przybył "z racji działalności jako prokurator był obiektem ataków na mieszkanie i samochód - dlatego też miał broń do ochrony osobistej".
- Pułkownik Mikołaj Przybył w związku z prowadzonymi przez siebie postępowaniami karnymi był wielokrotnie ofiarą zamachów na swoje mieszkanie oraz samochód. Dlatego w ostatnim okresie posiadał przy sobie broń palną - oświadczył Naczelny Prokurator Wojskowy. Dodał, że Przybył wielokrotnie podnosił kwestie bezpieczeństwa prokuratorów w związku z walką z przestępczością zorganizowaną.
Jak mówił na antenie TVN24 reporter stacji dwa razy doszło do podpalenia mieszkania prokuratora i wielokrotnie uszkadzano mu samochód.
Próba samobójcza w przerwie konferencji
Pułkownik Mikołaj Przybył w związku z prowadzonymi przez siebie postępowaniami karnymi był wielokrotnie ofiarą zamachów na swoje mieszkanie oraz samochód. Dlatego w ostatnim okresie w ostatnim okresie posiadał przy sobie broń palną Krzysztof Parulski
Podczas wystąpienia zaatakował też media. Ocenił, że dziennikarze, którzy pisali o inwigilowaniu przez poznańską prokuraturę (Przybył w niej pracuje) reporterów śledczych zajmujących się śledztwem smoleńskim, zostali zmanipulowani. Według niego miało to wynikać z faktu, że prokuratura "prowadzi bardzo poważne śledztwa związane z przestępczością zorganizowaną w Wojsku Polskim".
Po kilkunastu minutach Mikołaj Przybył skończył konferencję i poprosił o kilka minut przerwy przed częścią spotkania poświęconą pytaniom od dziennikarzy. Gdy ci opuścili salę Przybył podszedł do biurka, wyciągnął i przeładował broń i strzelił do siebie.
Prokurator trafił najpierw do poznańskiego szpitala im. Hipolita Cegielskiego w Poznaniu, a potem przewieziono go do Szpitala Klinicznego nr 2. Jak przekazał prezes Centrum Medycznego HCP, Przybył został przywieziony w stanie dobrym. Był przytomny, ma obrażenia twarzoczaszki. Obrażenia nie zagrażają jego życiu. Przeszedł zabieg tomografii komputerowej.
Rzecznik prasowy Komendanta Głównego Żandarmerii Wojskowej poinformował, że ŻW "zabezpieczyła miejsce zdarzenia oraz bezpośrednio po zakończeniu akcji ratowniczej przystąpiono z prokuratorami wojskowymi do realizacji czynności dochodzeniowo-śledczych, których celem jest zabezpieczenie śladów i dowodów".
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/PAP/M. Zakrzewski