Posłowie chcą, by Polacy mieli więcej dzieci

 
Rząd i posłowie uważają, że jak będzie więcej żłobków, to będzie się także rodzić więcej dzieci
Źródło: TVN24

Koniec z wyborem praca czy dziecko? Rząd i posłowie uważają, że dylematy Polaków skończą się wraz z wejściem w życie ustawy o żłobkach. Parlament rozpoczął prace nad jej projektem. - To pozwoli pogodzić role zawodowe i rodzicielskie - przekonywała w czwartek w Sejmie minister pracy Jolanta Fedak.

Obecnie do żłobków chodzi jedynie 2 proc. dzieci. Rząd - jak zapewniła minister Fedak - chce to zmienić tak, by różnymi formami opieki było objętych ok. 30 proc. najmłodszych dzieci.

Dzięki ustawie ma przybyć ok. 400 tys. miejsc m.in. w żłobkach (przestaną być zoz-ami), klubikach, u opiekunów samorządowych i w żłobkach przyzakładowych.

- Obiecuję, że już od przyszłego roku za ustawą pójdzie program rządowy - państwo wesprze samorządy przy tworzeniu tych nowych form opieki. Mamy przyrzeczenie ministra finansów, że pieniędzy nie zabraknie - zadeklarowała Fedak.

Obiecała też większe wsparcie ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego takich form opieki, które pozwalałyby rodzicom pracować w niepełnym wymiarze.

Fedak podkreśliła, że przygotowywana ustawa zachęca pracodawców do tworzenia żłobków przyzakładowych. - Wielokrotnie przedsiębiorcy mówili mi, że chętnie zdecydowaliby się na takie rozwiązanie, gdyby mogli liczyć na wsparcie rządu, aby nie tracić pracowników, w których zainwestowali - powiedziała minister pracy.

Nie tylko żłobki

Oprócz projektu rządowego, do Sejmu wpłynął także poselski - autorstwa Joanny Kluzik-Rostkowskiej z PiS. Jest w nim kilka form opieki nad dziećmi do lat pięciu: grupa żłobkowa, świetlica dziecięca, grupa zabawowa, dzienny rodzic, grupa sobotnio-niedzielna i mikrogrupa przedszkolna.

- Mogą być tworzone w zależności od potrzeb społeczności i regionu - tłumaczyła Kluzik-Rostkowska.

Grupa żłobkowa to forma opiekuńczo-wychowawcza dla dzieci od 16 tygodnia do trzeciego roku życia.

Świetlica dziecięca ma umożliwić dzieciom dostęp do kilkugodzinnej opieki oraz wczesnej edukacji. Grupa zabawowa ma zapewnić dzieciom poniżej trzech lat dostęp do wczesnej edukacji i udział w zajęciach prowadzonych przez odpowiednio przygotowanych rodziców lub opiekunów pod stałą kontrolą konsultanta.

Dzienny rodzic ma być formą opiekuńczo-edukacyjną dla maksimum pięciorga dzieci w wieku od roku do trzech lat. W weekendy mają funkcjonować grupy sobotnio-niedzielne. Z kolei mikrogrupa przedszkolna przeznaczona będzie dla maksimum pięciorga dzieci w wieku trzy do pięciu lat, w której zajęcia ma prowadzić nauczyciel oraz rodzice wypełniający zadania zlecone przez nauczyciela.

Posłowie są "za"

W czwartek wszystkie kluby sejmowe poparły zarówno projekt rządowy jak i poselski, opowiadając się za skierowaniem obu projektów do dalszych prac w komisji.

Według Ewy Drozd z PO rozwiązania zawarte w rządowym projekcie zrównają szanse zawodowe kobiet i mężczyzn, poprawią sytuację materialną rodzin i wyrównają szanse edukacyjne dzieci. W jej opinii warto także przedyskutować rozwiązania przedstawione w projekcie poselskim.

- Ważne jest, by polska kobieta, jeśli chce, mogła realizować się w pracy, łącząc obowiązki rodzicielskie i zawodowe - podkreśliła z kolei Anna Bańkowska z Lewicy.

Jej zdaniem istotne jest "wyjęcie niań z szarej strefy" i powszechny dostęp dzieci do wczesnej edukacji. - Formy, które proponujecie, akceptujemy w całej rozciągłości. Obawiamy się jednak, że na gminach będzie spoczywał zbyt duży ciężar finansowy. Pytanie, czy będą one w stanie realizować kierunek przewidziany w ustawie - zasugerowała Bańkowska.

Piotr Walkowski z PSL przekonywał, że ustawa pozytywnie wpłynie na przyrost demograficzny. - Dzięki niej ludzie będą decydować się na posiadanie więcej niż jednego dziecka - ocenił poseł. Zwrócił też uwagę, że obecnie wielu młodych rodziców nie stać na zatrudnianie niań czy posyłanie dzieci do prywatnych placówek, a jeśli nie mogą liczyć na pomoc rodziny, stoją przed wyborem: praca, czy dzieci.

Źródło: PAP, tvn24.pl

Czytaj także: