Protest lekarzy staje się coraz bardziej polityczny, a szum medialny wokół strajku przerasta jego merytoryczny cel - uważa wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki. - Nikt z nas nie chce, żeby ktokolwiek wyjeżdżał z Polski z powodów finansowych - odniósł się w radiowej Trójce do słów, jakie pod adresem lekarzy wypowiedziała w czasie czwartkowej debaty w Sejmie posłanka PiS Józefa Hrynkiewicz.
W czwartek w Sejmie minister zdrowia przedstawił informację w sprawie protestu głodowego lekarzy rezydentów. Podczas debaty posłanka Lidia Gądek (PO) mówiła, że młodzi lekarze są świetnie wykształceni, znają języki obce i w każdej chwili mogą wyjechać z kraju, choć chcieliby pracować w Polsce. Na te słowa zareagowała posłanka PiS Józefa Hrynkiewicz, krzycząc: - Niech jadą!
"Problemy z niekompetencji poprzedniego ministra"
Ryszard Terlecki w radiowej Trójce zaprzeczył, jakoby słowa te były stanowiskiem klubu PiS.
- Nikt z nas nie chce, żeby ktokolwiek wyjeżdżał z Polski z powodów finansowych czy bytowych - zaznaczył, dodając że "każdemu zdarza się powiedzieć coś pochopnego czy nieodpowiedzialnego".
- Protest lekarzy staje się coraz bardziej polityczny, a szum medialny wokół strajku przerasta jego merytoryczny cel - ocenił szef klubu PiS i wicemarszałek Sejmu. Jak dodał, problemy, z którymi dziś mierzy się rząd, wynikają z "niekompetencji" byłego ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza z Platformy Obywatelskiej.
"Rezydent nie może zarabiać więcej niż specjalista"
W czwartek lekarze rezydenci złożyli w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów list do premier Beaty Szydło, że odmawiają udziału we wspólnym zespole, który miałby do 15 grudnia rozpatrzyć postulaty protestujących i wypracować rozwiązania w służbie zdrowia. Wieczorem zawiesili protest głodowy na czas kolejnych rozmów ze stroną rządową. Po spotkaniu protest głodowy został jednak wznowiony.
- Już straciłem rachubę, ile razy ten strajk był zawieszany, wznawiany, zawieszany, wznawiany. To się robi, moim zdaniem, trochę mało poważne - ocenił Terlecki. - Z tego, co słyszę, to większość postulatów [rezydentów] jest spełniona, znaczące podwyżki są zapowiedziane. Rezydent nie może zarabiać więcej niż lekarz specjalista czy tyle samo, to jest niemożliwe - podkreślił wicemarszałek.
"No to tak będzie, nic nie poradzimy"
Na pytanie, czy ultimatum stawiane rezydentom jest dobrym sposobem na osiągnięcie porozumienia, Terlecki odpowiedział, że młodzi lekarze "też stawiają ultimatum", mówiąc, że nie przerwą protestu, jeśli nie spotka się z nimi premier Beata Szydło.
- Znaleźli się w sytuacji kamer skierowanych na nich i szumu medialnego wokół ich protestu i to przerasta merytoryczny cel tego protestu, ale chcą w to brnąć. No to tak będzie, nic nie poradzimy - dodał.
Około 20 lekarzy rezydentów od 2 października prowadzi głodówkę w hallu głównym Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Warszawie. Domagają się wzrostu finansowania ochrony zdrowia do poziomu 6,8 procent PKB w trzy lata, z drogą dojścia do 9 procent przez najbliższe dziesięć lat. Chcą też zmniejszenia biurokracji, skrócenia kolejek, zwiększenia liczby pracowników medycznych, poprawy warunków pracy i podwyższenia wynagrodzeń.
Autor: kc / Źródło: PAP