Śledztwo ws. słynnego "gwoździa", czyli dyktafonu, na którym Zbigniew Ziobro nagrał rozmowę z Andrzejem Lepperem, wraca do prokuratury. - Cieszę się, że w Polsce są niezawisłe sądy - komentował Ziobro. - Spokojnie, sędzia jeszcze nie stwierdził, czy "gwóźdź" jest oryginalny - stwierdził Lepper w programie "24 godziny".
Słynny "gwóźdź" to dyktafon, na którym Zbigniew Ziobro nagrał rozmowę z Andrzejem Lepperem. Według byłego ministra sprawiedliwości miał to być koronny dowód na to, ze były minister rolnictwa kłamał mówiąc, że to Ziobro ostrzegł go przed prowokacją w ministerstwie rolnictwa. Problem w tym, że oryginał nagrania zaginął, w związku z czym w zeszłym roku prokuratura umorzyła śledztwo. W środę warszawski sąd rejonowy uchylił w całości to postanowienie.
Ziobro powiedział w czwartek na konferencji prasowej w Sejmie, że z satysfakcją przyjmuje orzeczenie sądu. - Takiej decyzji należało się spodziewać. Chcę wyrazić satysfakcję, że w Polsce, zwłaszcza po tym, co doświadczam za rządów Donalda Tuska, są niezawisłe sądy - podkreślił.
"Szkoda, że nie osinowy kołek"
W programie "24 godziny" wsparł go partyjny kolega Adam Hofman. - Ten wyrok oznacza, że to, co było nagrane na tym dyktafonie, ma dla sądu wartość dowodową i będzie dalej prowadzić postępowanie. Ale żałuję, że ten gwóźdź to był tylko gwóźdź, a nie osinowy kołek, bo w debacie publicznej pan Andrzej Lepper wciąż jest obecny. A szkoda - dodał.
Lepper poddawać się nie zamierza. - Spokojnie - czy ten gwóźdź jest oryginałem, to jeszcze sąd stwierdzi. Teraz tylko odesłał sprawę do ponownego rozpatrzenia - przypomniał.
Akcja w resorcie rolnictwa
Według Leppera, 14 czerwca 2007 r. Ziobro miał go ostrzec o akcji CBA w resorcie rolnictwa, czemu Ziobro zaprzeczył. 12 sierpnia 2007 r. doszło do ich konfrontacji w śledztwie dotyczącym przecieku. Dzień później Ziobro ujawnił, że dowodem na prawdziwość jego słów jest nagrana przez niego potajemnie na cyfrowym dyktafonie rozmowa z Lepperem. Nagranie przekazał prokuraturze prowadzącej śledztwo w sprawie przecieku. Według ówczesnego prokuratora krajowego Dariusza Barskiego, eksperci ABW nie znaleźli śladów ingerencji w zapis rozmowy.
Prokuratura informowała, że rozmowa z Lepperem z 14 czerwca 2007 r. została zarejestrowana przez Ziobrę przy użyciu dyktafonu. Dla potrzeb śledztwa w celu ustalenia pierwotnego nagrania tej rozmowy zabezpieczono dyktafon wraz z kartą pamięci, przekazany przez Ziobrę, płytę CD z zapisem rozmowy, jak też pięć innych dyktafonów użytkowanych przez pracowników resortu.
Nagranie zniknęło
Jak podawała prokuratura po umorzeniu śledztwa, nie udało się odnaleźć pliku dźwiękowego z pierwotnym nagraniem rozmowy. Na płycie CD-R i karcie pamięci dyktafonu przekazanego i użytkowanego przez Ziobrę były wyłącznie kopie nagrań z rozmowy. Na kartach pamięci pięciu pozostałych dyktafonów nie znaleziono plików z nagraniem rozmowy z 14 czerwca.
Wątek związany z nagraniem rozmowy Ziobro-Lepper jest częścią śledztwa w sprawie przecieku z akcji CBA w resorcie rolnictwa, w którym zarzuty postawiono b. szefowi MSWiA Januszowi Kaczmarkowi, b. szefowi policji Konradowi Kornatowskiemu, b. szefowi PZU Jaromirowi Netzlowi i biznesmenowi Ryszardowi Krauzemu. Dotyczy to innego wątku - domniemanego spotkania Kaczmarka z Krauzem w hotelu Marriott.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24