Wacław Martyniuk został odwołany z funkcji sekretarza klubu Lewicy – dowiedziała się TVN24. - To ani nagroda, ani kara - komentował w "Rozmowie Rymanowskiego" poseł Lewicy Bartosz Arłukowicz.
Martyniuk został odwołany ze stanowiska w czasie środowych obrad klubu Lewicy. Zastąpi go Stanisława Prządka.
Pytany o przyczyny dymisji Martyniuka Bartosz Arłukowicz stwierdził, że związane jest to z przeformułowaniem strategii lewicy. - Każdy klub ma prawo do takich decyzji. To jest przejście do kampanii samorządowej, parlamentarnej, nastawianie się na dużą ofensywę polityczną - podkreślił w "Rozmowie Rymanowskiego" w TVN24. - To ani nagroda, ani kara - dodał Arłukowicz.
Z kolei szef Sojuszu Grzegorz Napieralski podkreślał w rozmowie z PAP, że będzie prosił Martyniuka "o większe zaangażowanie w komisjach sejmowych, tak by wykorzystać jego doświadczenie".
Za krytykę szefa?
Zwolennicy Napieralskiego - jak wynika z nieoficjalnych informacji - podkreślali podczas posiedzenia klubu, że Martyniuk naraził się krytycznymi wypowiedziami medialnymi wobec Napieralskiego, przede wszystkim w okresie kampanii prezydenckiej. Zarzucali mu także, że źle wykonuje swoje obowiązki, na przykład rozdział pracy w komisjach wśród posłów.
Sam Martyniuk po posiedzeniu klubu nie chciał odnieść się do odwołania ze stanowiska
Rozliczenie po kampanii?
Może się okazać, że dymisja Martyniuka to nie koniec wewnętrznych rozliczeń w SLD po kampanii Napieralskiego. Jeszcze przed pierwszą turą wyborów prezydenckich "Newsweek" pisał, że Martyniuk, obok Ryszarda Kalisza i Anity Błochowiak są na "czarnej liście" wzmocnionego po wyborach Napieralskiego. Za krytykowanie szefa SLD, tworzący wewnątrzpartyjną opozycję posłowie mają nie dostać miejsc na listach wyborczych SLD w najbliższych wyborach parlamentarnych – informował "Newsweek".
Źródło: tvn24.pl, "Newsweek", PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24