PiS przedstawił projekt nowelizacji ustawy o Trybunale Konstytucyjnym - chce skrócić kadencję prezesa TK i zabronić sędziom decydowania o kolejności rozpatrywanych spraw.
Choć projekt nowelizacji jest bardzo krótki, to wprowadziłby w funkcjonowaniu Trybunału wiele zmian. Najistotniejsza dotyczy prezesa i wiceprezesów. Pierwszego prezydent wybierać będzie z pełnego składu sędziowskiego a nie - jak obecnie - z dwóch przestawionych mu kandydatów. Zmiany w składzie szefów Trybunału będą następowały co trzy lata. Dziś pełnią te funkcje od momentu wyboru aż do końca ich kadencji jako sędziów TK. Może to być nawet dziewięć lat. Obecny prezes Jerzy Stępień - mimo ostrego konfliktu z PiS - nie musi się obawiać utraty urzędu. - Nikt nie będzie ingerował w jego kadencję - zapewnia poseł PiS Karol Karski, przedstawiciel wnioskodawców - tym bardziej, że kończy się w przyszłym roku. PiS tłumaczy, że dziś prezes jest nieodwoływalny przez lata, nawet jeśli sędziowie utracą do niego zaufanie. Według prof. Jadwigi Staniszkis, długa kadencja jest jednak niezbędna. - Inaczej ta polityzacja życia przeniesie się i na jego stanowisko - twierdzi.
Opozycję niepokoi jeszcze jedna propozycja - ustępujący prezes może ponownie kandydować na to stanowisko. - Chcą trzymać prezesa na krótkiej smyczy, skoro tylko od prezydenta będzie zależało przedłużenie kadencji - oburza się poseł SLD Ryszard Kalisz, szef Sejmowej Komisji Ustawodawczej. Jego zdaniem w rezultacie będzie tak, że jeśli prezes nie będzie prawidłowo działał, to prezydent będzie mógł go zmienić.
Zmian ma być jeszcze więcej. PiS nie podoba się też dowolność z jaką sędziowie decyduję o terminie rozpatrywania spraw. Reguła ma być prosta - obowiązuje kolejność wpłynięcia zgłoszenia. - Dziś ustawy są wyjmowane przed kolejkę co chwilę, a w czasie dziewięcioletniej prezesury prof. Safjana tylko raz przyspieszono rozpatrzenie sprawy. Chodziło o zbadanie traktatu akcesyjnego przy przystępowaniu Polski do UE - podkreśla Karski. Ma to zakończyć przypadki "wyciągania spraw poza nawias z nieznanych powodów".
Kalisz ten pomysł nazywa nieracjonalnym. - Koalicja nie zdaje sobie sprawy, że będzie kiedyś opozycją. Są pewne ustawy, które rozpatrywać należy jak najszybciej, np. ordynacja wyborcza - mówi. Z uśmiechem przyznaje jednak: - Ktoś rozsądny przygotował te propozycje, bo mieszczą się w ramach konstytucji. Oprócz tego ustawa zakłada konieczność rozpatrywania spraw w pełnym składzie (tzn. minimum 11 spośród 15 sędziów).
Jacek Kurski powiedział, że propozycje zmian w Trybunale Konstytucyjnym to realna ocena sytuacji, w jakiej znalazła się Polska. Poseł PiS powiedział w Sygnałach Dnia w Programie Pierwszym Polskiego Radia, że Trybunał Konstytucyjny w obecnym składzie przestał być organem badającym zgodność ustaw, a stał się ciałem hamulcowym dla jakichkolwiek zmian w Polsce. - TK to jest po prostu super partia polityczna - mówi Kurski. Dodał, że jedna trzecia członków Trybunału to działacze SLD i Unii Wolności z poprzednich lat. Tym samym - jak powiedział Kurski - mają "absolutną władzę nad dobrymi zmianami w Polsce mają osoby, które naród już dawno skreślił i odrzucił".
Projekt nowelizacji ma dziś wpłyną do laski marszałkowskiej.
Źródło: Rzeczpospolita, Polskie Radio
Źródło zdjęcia głównego: TVN24