Komisja "Przyjazne Państwo" wreszcie prezentuje wyniki swoich prac, a jej szef, Janusz Palikot, zawiesza happeningi. Co nie oznacza, że rezygnuje z nich zupełnie. - Na pewno nie rozczaruję tych, którym podobała się moja dotychczasowa działalność – deklarował w "Faktach po Faktach" TVN24. I zapowiedział: - Wrócę w listopadzie czy grudniu.
W przyszłym tygodniu do Sejmu ma trafić 60 projektów autorstwa komisji Palikota. Poseł przewiduje, że w ciągu pół miesiąca na prezydenckie biurko trafi spora ich część. Pytany, czy oznacza to mniej fajerwerków, za które obrywał wielokrotnie od władz partii, Palikot zaprzeczył.
– Tego nie wiem. Teraz koncentruję się na rewolucji październikowej, ale w listopadzie czy grudniu może wrócę do moich występów – obiecuje.
Według niego akcja PiS, które najpierw chciało odwołać marszałka i wicemarszałka, a potem wycofało się z tego pod hasłem okazania dobrej woli i wyciągnięcia ręki do współpracy w wypracowaniu planu kryzysowego, to mydlenie oczu. (CZYTAJ WIĘCEJ)
– PiS jest w defensywie i wewnętrznym konflikcie, partia się chwieje, a poddawanie wniosków które są skazane na porażkę gwarantuje rozbicie wewnętrzne. Wycofanie się jest rozsądne z punktu widzenia PiS
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24