Byli prezesi Trybunału Konstytucyjnego zaapelowali we wtorek do prezydenta o zawetowanie trzech nowych ustaw o TK. Środowiska prawnicze wezwali do "odmowy uczestnictwa w legitymizacji działań, które mogłyby utrwalić stan permanentnego naruszania Konstytucji na przyszłość".
W tym tygodniu w Sejmie odbędzie się drugie czytanie projektu ustawy PiS o organizacji i trybie postępowania przed TK. Posłowie rozpatrzą także poprawki Senatu do ustawy o statusie sędziów TK. Możliwe jest też pierwsze czytanie najnowszego projektu PiS - o przepisach wprowadzających obie te ustawy.
Oświadczenie w sprawie wspomnianych aktów prawnych podpisali wszyscy prezesi Trybunału Konstytucyjnego po 1989 roku: Andrzej Zoll, Marek Safjan, Jerzy Stępień i Bohdan Zdziennicki. "Z chwilą wejścia w życie nowych ustaw o Trybunale Konstytucyjnym dobiegnie końca ten okres aktywności sądu konstytucyjnego w Rzeczypospolitej, w którym system kontroli konstytucyjności umożliwiał skuteczną obronę zasad demokratycznego państwa prawa i wpływał systematycznie na umocnienie gwarancji praw podstawowych" - głosi list byłych prezesów TK.
"Stwierdzamy z najwyższym niepokojem i zarazem z troską o dalsze losy ustroju demokratycznego Rzeczypospolitej, że trwające od wielu miesięcy działania nakierowane na zdegradowanie roli Trybunału Konstytucyjnego, obniżenie w opinii publicznej jego autorytetu, ograniczenie czy wręcz sparaliżowanie jego działalności - przyniosły dramatyczny skutek polegający na tym, że podstawowy mechanizm gwarancyjny dla funkcjonowania państwa prawa zostanie ostatecznie unicestwiony" - czytamy w dokumencie.
"Najbardziej pokrzywdzeni będą obywatele"
Ich zdaniem stanie się tak przede wszystkim dlatego, że w wyniku wejścia w życie tych ustaw do orzekania w Trybunale Konstytucyjnym zostaną dopuszczone "osoby pozbawione mandatu do wykonywania funkcji sędziowskich".
"Ich wybór został dokonany, jak wynika z orzecznictwa Trybunału, z naruszeniem przepisów Konstytucji, tymczasem sędziowie wybrani zgodnie z Konstytucją pozostający poza składem Trybunału od wielu miesięcy, nie będą mogli nadal podjąć swoich funkcji wobec braku zaproszenia ich przez Prezydenta RP do złożenia ślubowania" - głosi dokument.
Według jego sygnatariuszy ten stan rzeczy "musi wywoływać nieuchronne pogłębianie się kryzysu konstytucyjnego i destabilizacji państwa prawa".
"Najbardziej pokrzywdzonymi w tej sytuacji będą obywatele RP, którzy stracą wartość, jaką jest bezpieczeństwo prawne i przewidywalność prawa, a przede wszystkim zostaną pozbawieni gwarancji ochrony praw i wolności, które są ustanowione w Konstytucji, w tym także możliwości skutecznego inicjowania skargi konstytucyjnej" - dodali b. prezesi.
Apel o zawetowanie ustaw
Zoll, Safjan, Stępień i Zdziennicki zaapelowali do prezydenta, "aby zapobiegł tej sytuacji i zdecydował się na przyjęcie ślubowania od trójki prawidłowo powołanych sędziów TK oraz zawetował ustawy, które mają na celu utrwalenie pozornego funkcjonowania Trybunału Konstytucyjnego oraz utrzymanie stanu niezgodności z Konstytucją".
"Jest to ostatni moment, w którym można jeszcze uniknąć wszelkich dramatycznych konsekwencji wynikających z podejmowanych wcześniej działań zmierzających do likwidacji rzeczywistej kontroli konstytucyjności prawa w naszym państwie. Apelujemy jednocześnie do wszystkich środowisk prawniczych, najbardziej świadomych negatywnych konsekwencji wynikających z kryzysu konstytucyjnego w Polsce, aby poparły nasz apel. Zwracamy się też do tych środowisk, aby odmówiły swego uczestnictwa w legitymizacji działań, które mogłyby utrwalić stan permanentnego naruszania Konstytucji na przyszłość" - zakończyli list b. prezesi TK.
"Prezesi nie będą kształtować reguł"
Do apelu byłych prezesów Trybunału odniósł się we wtorek w Sejmie poseł Stanisław Piotrowicz (PiS), przedstawiciel wnioskodawców wspomnianych trzech ustaw.
Jak zaznaczył, konieczne jest wprowadzenie przepisów przejściowych dotyczących Trybunału.
- Trzeba zaprowadzić ład konstytucyjny w państwie. TK jest władzą niezależną, odrębną, ale reguły postępowania przed Trybunałem będzie określał parlament. I to parlament będzie decydował kto będzie sędzią TK, bo tak jest zapisane w konstytucji. A dziś to sędziowie TK chcą bezprawnie decydować, kto może być sędzią - podkreślił.
- To nie byli prezesi Trybunału i obecny prezes TK będą kształtować reguły i postępowanie przed Trybunałem. Na jakiej podstawie prawnej prezes Trybunału i nawoływani przez niego prawnicy wywierają presję na parlament, żeby podporządkować się dyktatowi ze strony Trybunału? To jest niedopuszczalne - oświadczył Piotrowicz.
Jak zaznaczył, obecnie TK jest uwikłany w politykę. - Mamy do czynienia z kolejnym złamaniem postanowień konstytucyjnych. TK, jak i wszystkie inne władze sądownicze powinien być na mocy konstytucji apolityczny i bezstronny. W tym momencie mamy do czynienia z wystąpieniami politycznymi i ze złamaniem zasady bezstronności i podziału władz - ocenił.
Według niego projekty o TK autorstwa PiS spełniają oczekiwania Komisji Weneckiej i Komisji Europejskiej.
Polityk odniósł się też do zapowiedzi, że Bruksela nie kończy procedury praworządności wobec Polski.
- W tej chwili mamy do czynienia z gołosłownymi stwierdzeniami, że nie odpuszczą sprawy, że prawo jest łamane, ale bez konkretów. Ich nie ma. Wszędzie zostały zrealizowane zalecenia Komisji Weneckiej. Poglądy zależą od poziomu wiedzy. Politycy zachodni dysponują wiedzą, która jest przekazywana przez polityków opozycyjnych, przeto mają wypaczony obraz rzeczywistości - powiedział Piotrowicz.
Autor: ts/tr / Źródło: PAP