W całym kraju poszukiwanych są tysiące poborowych. Tylko na terenie podlegającym WKU w Słupsku jest aż 4 tysiące osób, którym nie po drodze służba wojskowa. W tym roku wpłynęło do prokuratury 113 zawiadomień o złamaniu przez nich prawa. Wszystkim grozi przynajmniej grzywna, a w najostrzejszych przypadkach - nawet 5 lat więzienia.

Potrzebna zgoda na wyjazd

Sytuacja ta dotyczy przede wszystkim osób, które po ukończeniu szkoły wyemigrowały, nie powiadamiając o tym WKU.

– Zgodnie z ustawą o powszechnym obowiązku służby wojskowej mężczyźni, którzy wyjeżdżają za granicę, muszą się zgłosić do WKU i wystąpić do komendanta o zgodę na wyjazd – tłumaczy major Mirosław Rabowski, p.o. komendanta WKU w Słupsku. – Niestety, zdecydowana większość o tym nie pamięta – dodaje.

Armia zawodowa nie uratuje

Już w przyszłym roku ma zostać wprowadzona w Polsce armia zawodowa. Oznacza to, że nie będzie już poboru do wojska. Jednak WKU nadal będą ścigać osoby, które podlegają powszechnemu obowiązkowi obrony.

– Nie jesteśmy upierdliwi ani uszczypliwi. Po prostu wykonujemy swoje obowiązki w ramach ustawy, a prawo stanowi, że ten, kto uchyla się od obowiązku obrony ojczyzny, podlega karze – twierdzi major Rabowski.

Potwierdza MON. Rzecznik resortu Robert Rochowicz mówi, że wszyscy, którzy uchylają się od służby poniosą odpowiedzialność. - Skoro sprawa ma nadany bieg, to nie ma już odwrotu - mówi dziennikowi "Polska".

Szczęściarze

Są jednak osoby, którym być może uda się uniknąć wojska. Należą do nich osoby uczące się, utrzymujące rodzinę, posiadające legalne odroczenie, które wraz z wprowadzeniem armii zawodowej przestaną dostawać powołania.

Źródło: "Polska", APTN