14-letni Kuba został ciężko pobity w szkole, prawie zmarł. Po ataku w toalecie nikt nie wezwał karetki, ale dyrektorka placówki twierdzi, że wszystko odbyło się zgodnie z procedurami. Co innego jednak wynika z rozporządzenia Ministerstwa Edukacji Narodowej regulującego, jak powinno zachować się w takim przypadku. Materiał "Faktów" TVN.
Do pobicia doszło w poniedziałek 24 października po południu. Trzech 15-latków napadło 14-latka w szkolnej toalecie. Okładali go pięściami tak dotkliwie, że trafił na oddział intensywnej terapii, gdzie przeszedł trzy operacje.
- Kuba został wybudzony, jest z logicznym kontaktem, tak że w tej chwili nie zagraża mu żadne niebezpieczeństwo - powiedział Marcin Ziajka, anestezjolog z Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Koninie. Jak dodał, chłopiec nie pamięta dokładnie, co się stało.
Dyrektorka nie widzi problemu
Nauczyciele, chociaż wiedzieli o skatowaniu 14-latka w toalecie, nie wezwali karetki i pozwolili mu wrócić na zajęcia. - To ogromna "beztroska" - mówi prof. Juliusz Jakubaszko z Polskiego Towarzystwa Medycyny Ratunkowej. - Po takim urazie, jaki mu się przydarzył, kiedy był ewidentny uraz głowy, należało wezwać zespół ratownictwa medycznego - podkreśla.
Dyrektorka gimnazjum nie widzi jednak problemu, jej zdaniem procedury zdały egzamin. - W szkole wszystko odbywa się poprawnie - mówi Ludmiła Woźniak,
Tymczasem zgodnie z rozporządzeniem Ministerstwa Edukacji Narodowej, w razie wypadku należy "w szczególności sprowadzić fachową pomoc medyczną". W tym przypadku do szkoły najpierw wezwano rodziców i to oni zawieźli syna do szpitala. Gdyby Kuba trafił do niego pół godziny później, prawdopodobnie by nie przeżył.
Zawiadomienie do prokuratury
Radni zawiadomili w związku z tym prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa nieudzielenia chłopcu pomocy przez dyrektorkę szkoły. - Mając już takie informacje, to śledztwo powinno zostać wszczęte z urzędu - podkreśla Mariusz Paplaczyk, adwokat.
Wyniki kontroli w szkole nie są jeszcze znane. W piątek do gimnazjum wezwano karetkę - po tym, jak jedna z uczennic uderzyła głową o parapet.
Autor: mm/ja / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24