Rob Summers od pięciu lat przykuty do wózka inwalidzkiego stanął na nogi i ma nadzieję, że znów będzie chodził. Lekarze wszczepili mu elektroniczny implant, który daje nadzieję dla tysięcy ludzi takich jak on.
Od czasu wypadku 25-letni Summers jest sparaliżowany, nie czuje nóg i nie ma nad nimi władzy. Teraz jednak udało mu się na nich stanąć. Mężczyzna czeka na swój pierwszy krok po latach. - Lekarze mówili: nigdy będziesz chodził, nie zrobisz nawet kroku - opowiada. Nie wszyscy jednak tak sądzili, a i on się nie poddawał
Wielka sprawa
Aż przyszedł przełom. - Odkryliśmy, że neurony w rdzeniu kręgowym mogą robić te same rzeczy, co nerwy w mózgu, a Robowi udało mu się wygenerować wystarczająco dużo siły, by utrzymać się na nogach - Susan Harkema z Uniwersytetu w Louisville.
To na razie mały sukces, ale wielka nadzieja dla setek tysięcy niepełnosprawnych. Dla nich to już przełom. Monika Kuszyńska, której karierę z zespołem Varius Manx pięć lat temu przerwał tragiczny wypadek, nie może się doczekać aż metoda zastosowana w Ameryce przyniesie większy postęp. - To jest coś, na co ja czekam z wielkim utęsknieniem, bo każda taka informacja daje nowa nadzieje, że odkryto jakąś sensację. To jest naprawdę wielka sprawa - mówi.
Impuls wspomagany siłą woli
W całej metodzie chodzi o pobudzenie rdzenia kręgowego. Poniżej miejsca, w którym doszło do jego przerwania, wszczepia się elektroniczny stymulator. Przekazuje on impulsy do mięśni, dzięki którym sparaliżowana osoba, bez udziału mózgu, znowu ma szansę zacząć chodzić.
- Rdzeń kręgowy zawiera olbrzymią ilość włókien nerwowych, prowadzących bardzo precyzyjne pobudzenia do poszczególnych części mięśni. Metodami elektronicznymi potrafimy przenieść tylko niewielką ilość tych impulsów - prof. Tomasz Trojanowski, krajowy konsultant ds. neurochirurgii.
Rob Summers "reszty impulsów" szuka w sobie. Stoi godzinę dziennie, może już odrobinę poruszać kostkami, kolanami i biodrami. - Obudziła się we mnie wiara w lepsze jutro. Powodzenie tego projektu niesie nadzieję milionom ludzi, będącym w takiej sytuacji jak ja - mówił.
- Trzeba trzymać się tych pozytywów, to jest ciągła walka z samym sobą - dodaje Monika Kuszyńska.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN