- Dwóch płetwonurków, którzy uczestniczyli w akcji ratunkowej po wypadku samolotu w czasie płockiego pikniku lotniczego, z obrażeniami rąk przewieziono do szpitala - poinformował rzecznik płockiej straży pożarnej Jacek Starczewski. Po opatrzeniu ran mężczyźni opuścili szpital. Jak powiedział Starczewski, obaj czują się dobrze.
Jak powiedział Starczewski, cała akcja, do momentu przewiezienia łodzią pilota na brzeg, trwała ok 7-10 minut. Płetwonurkowie, którzy zeszli pod wodę do wraku samolotu, musieli wydobyć uwięzionego w środku pilota. - Musieli części wraku rozginać własnymi rękoma, żeby się do niego dostać - powiedział Starczewski w TVN24.
Podkreślił, że tego typu akcja jest wyjątkowa, ponieważ ratownicy z takimi katastrofami spotykają się dużo rzadziej niż np. z wypadkami drogowymi.
Samolot wpadł do Wisły
W sobotę po południu podczas V Pikniku Lotniczego w Płocku samolot akrobacyjny Christen Eagle II N54CE pilotowany przez Marka Szufę uderzył w lustro wody Wisły i natychmiast zatonął.
Po ok. 20 minutach ratownikom udało się wydobyć pilota i przewieźć go na plażę, gdzie przez ponad pół godziny zespół lekarzy przeprowadzał akcję reanimacyjną.
ant//kdj
Źródło: PAP