- Nie domagaliśmy się 2 mld zł - zapewniają przedstawiciele Porozumienia Zielonogórskiego. Poniedziałkowe rozmowy resortu zdrowia z przedstawicielami PZ ws. funkcjonowania podstawowej opieki zdrowotnej w 2015 r. zakończyły się fiaskiem.
Dzień po fiasku rozmów z ministrem zdrowia, przedstawiciele Porozumienia Zielonogórskiego zaprezentowali na konferencji prasowej własną wersję przebiegi poniedziałkowych rozmów.
Odnieśli się do zarzutów Arłukowicza, jakoby zgłosili nowe żądania i mieli się uciekać do szantażu kosztem pacjentów. - Arłukowicz mija się z prawdą, próbuje nas oczernić - mówił Jacek Krajewski, prezes Porozumienia Zielonogórskiego. Wtórował mu były wiceminister zdrowia, obecnie członek zarządu PZ Marek Twardowski twierdząc, że "Arłukowicz posuwa się do kłamstwa" i chce zdezawuować lekarzy w oczach opinii publicznej.
Nie chciał się dogadać?
W opinii Krajewskiego to minister zdrowia podczas poniedziałkowych rozmów z przedstawicielami PZ ws. funkcjonowania podstawowej opieki zdrowotnej w 2015 r. nie chciał się dogadać i tylko szukał pretekstu do zakończenia negocjacji. Nie przedyskutował propozycji organizacyjnych i finansowych zgłoszonych przez PZ.
- Mieliśmy kilkanaście tez, w tym dwie finansowe - powiedział z Marek Twardowski.
Jak wyjaśnił, chodziło o dodatkowe 11 zł na pacjenta po, to aby lekarze rodzinni nie byli zmuszani do oszczędzania na leczeniu, a nie dodatkowe 2 mld zł.
Lekarze z PZ proponowali także, by nie finansować wszystkich pacjentów według jednej stawki, lecz by chorzy na cukrzycę i choroby układu krążenia byli wyżej finansowani.
Groźba improwizacji
Najważniejsze było jednak, jak zaznaczył Krajewski, omówienie pakietów onkologicznego i kolejkowego, które mają obowiązywać od 2015 r. i być realizowane przez POZ, a są - w ocenie lekarzy - nieprzygotowane i uniemożliwiają rzetelną opiekę nad pacjentem.
- Nie możemy sobie pozwolić na improwizację, na to, że bez planu i chaotycznie wprowadza się takie zmiany. I dlatego, że to my będziemy pierwszymi, którzy będą to realizować, chcieliśmy to systematycznie przegadać, ale nie było chęci do takiej rozmowy - powiedział Krajewski.
- Całe odium wszystkiego tego, co miało się nie udać, miało spaść na lekarzy rodzinnych. Minister jest fantastyczny, prawdomówny, wszystko świetnie przygotował. Tyle, że jakoś dziwnym trafem środowisko lekarskie mówi jednym głosem: onkolodzy kliniczni, onkolodzy szpitalni, onkolodzy z praktyk specjalistycznych i lekarze rodzinni mówią, że to, co stworzył minister w tym pakiecie (onkologicznym - red.) jest beznadziejne. Nie da się go wdrożyć bez szkody dla pacjenta, to jest fikcja - dodał Twardowski.
Podkreślił, że minister nie chciał słyszeć o żadnych propozycjach za strony PZ, które miały "uczynić pracę lekarzy możliwą do przyjęcia". - Na takich negocjacjach jeszcze nie byłem, nie było żadnej reakcji (ze strony ministra - red.) - mówił Twardowski.
Nowe stawki
Po zakończeniu poniedziałkowego spotkania z lekarzami minister zdrowia Bartosz Arłukowicz poinformował, że działacze PZ zgłosili w poniedziałek kolejne żądania, w tym zwiększenia finansowania podstawowej opieki zdrowotnej o 2 mld zł.
Jak dodał, dziwi to o tyle, że jeszcze 17 grudnia PZ zgadzało się na kwotę 1,1 mld zł, którą proponuje resort zdrowia.
Od nowego roku resort zdrowia chce zredukować liczbę wskaźników korygujących stawkę kapitacyjną (czyli kwotę, jaką lekarze POZ otrzymują za jednego pacjenta pozostającego pod ich opieką). Jednocześnie wzrosnąć ma stawka podstawowa - z 96 zł do 136,80 zł rocznie za pacjenta.
Od 1 lipca ma to być 140,04 zł (jeżeli lekarz POZ będzie wykonywał i sprawozdawał wybrane badania), a od 1 października - 144 zł przy wykonywaniu odpowiedniej liczby badań diagnostycznych. Zwiększą się jednak obowiązki lekarzy rodzinnych - w związku z wejściem w życie pakietu onkologicznego.
Autor: MAC//rzw / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP