Polskie Stronnictwo Ludowe planuje zmienić swój statut. Wszystko po to, by ułatwić życie członkom PSL, którzy mają na swoim koncie wyrok sądowy. Po zmianie statutu osoby takie nie traciłyby automatycznie członkostwa w partii - pisze "Rzeczpospolita" na swojej stronie internetowej.
Dlaczego stronnictwo w ogóle zaczęło myśleć o zmianie statutu?
Jak pisze gazeta, wszystko za sprawą Tadeusza Draba, znajomego wicepremiera Waldemara Pawlaka. Drab, były wicemarszałek Dolnego Śląska i szef tamtejszych struktur PSL, został prawomocnie skazany za poświadczenie nieprawdy.
Zeznał przed sądem, że kierował samochodem i spowodował wypadek, podczas gdy autem kierował pijany kolega, z którym wracał z polowania. Drab dostał trzy lata więzienia w zawieszeniu na 3 lata. Po wyroku zrezygnował z pełnienia funkcji wicemarszałka.
Obowiązujący teraz statut nie pozwala mu na to, by nadal być członkiem PSL. Statut mówi bowiem, że członkostwo w partii ustaje przez skazanie prawomocnym wyrokiem sądu za przestępstwo z winy umyślnej.
Ratunek dla prezesa
Tadeusz Drab w dalszym ciągu pełni funkcję prezesa dolnośląskiego PSL. Lokalni działacze uważają, że jego przewinienie to poważny argument za zmianą zapisów statutu - pisze "Rzeczpospolita".
- Nie pochwalam tego, co zrobił kolega Tadeusz, ale nie działał on z niskich pobudek, to był odruch koleżeński - mówi Stanisław Longawa, wiceprezes PSL na Dolnym Śląsku, z zawodu prawnik.
Raz tak, raz nie
Wiosną tego roku w Sejmie odbyło się głosowanie, podczas którego ludowcy opowiedzieli się za uniemożliwieniem kandydowania do Sejmu osobom skazanym prawomocnymi wyrokami za przestępstwa umyślne.
Źródło: rp.pl