PiS ma taką manierę, że jak nadużywa prawa, naciąga zasady, korzysta z pieniędzy budżetowych i zostaje złapany za rękę, to sposobem na rozwiązanie sprawy jest wpłacanie pieniędzy na cele charytatywne. To kompletnie nie ma nic wspólnego z rozwiązywaniem prawnym problemu - ocenił poseł Platformy Obywatelskiej - Koalicji Obywatelskiej Mariusz Witczak. Politycy opozycji w poniedziałek komentowali kolejne informacje o lotach marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego wraz z członkami rodziny na pokładzie rządowego samolotu.
Jak poinformowano w poniedziałek, marszałek Sejmu Marek Kuchciński wpłacił 5 tys. zł na Klinikę Budzik działającą przy Centrum Zdrowia Dziecka oraz 10 tys. zł na Caritas Polska w zamian za 23 loty samolotem rządowym wraz z członkami rodziny.
CZYTAJ TAKŻE: Lot marszałka Kuchcińskiego rządowym samolotem do Rzeszowa. KONKRET24 zapytał o szczegóły >
PO chce informacji o lotach
Politycy Platformy Obywatelskiej, poseł Mariusz Witczak i europoseł Andrzej Halicki, podczas poniedziałkowej konferencji prasowej uznali decyzję marszałka za niewystarczającą. Zapowiedzieli, że zwrócą się o przedstawienie przez marszałka dokładnej informacji o lotach jego bliskich samolotem rządowym.
- Chcemy powiedzieć bardzo jasno i twardo, że tego typu decyzja marszałka Kuchcińskiego tematu nie kończy w żaden sposób ani tematu nie rozwiązuje - powiedział poseł PO-KO Mariusz Witczak.
- Marszałek Kuchciński może sobie przekazywać pieniądze na cele charytatywne, wspierać różne organizacje wedle własnego uznania, może robić to nawet co miesiąc. To nie ma nic wspólnego ze sprawą, która dotyczy lotów marszałka Kuchcińskiego z członkami rodziny, jak również kolegami z PiS- u, czy znajomymi - zaznaczył.
Dodał, że politycy jego ugrupowania złożą wniosek "o to, żeby na najbliższym posiedzeniu Sejmu sam marszałek Kuchciński przekazał pełną informację Wysokiej Izbie dotyczącą ilości jego lotów ze znajomymi, członkami rodziny, dziećmi, żoną". - Opinia publiczna musi się dowiedzieć, w sposób bardzo przejrzysty, jaka liczba lotów została odbyta - wyjaśnił.
Powiedział, że "bardzo precyzyjnie" oszacowane muszą zostać także koszty tego typu przelotów. - Nie może sobie tutaj marszałek Kuchciński uciekać od problemu wpłatami na cele charytatywne, dlatego że z tego punktu widzenia nic się nie zmieniło: nie zwrócił pieniędzy do budżetu państwa za loty członków swej rodziny, tylko przekazał jakieś pieniądze na cele charytatywne - zaznaczył poseł PO-KO.
Halicki: dojenie państwa musi się skończyć
Zdaniem europosła Andrzeja Halickiego "to dojenie państwa, to życie na koszt państwa, czerpanie korzyści musi się skończyć". - Zwłaszcza, że czyni to ta partia i liderzy tej partii, którzy bardzo głośno mówili o tym, że nie wolno nadużywać funkcji, nie wolno nadużywać swojej pozycji i czerpać z tego dodatkowych korzyści - podkreślił.
- To jest ta hipokryzja, którą widać tutaj najwyraźniej, bo dopiero złapany za rękę pan marszałek Kuchciński przyznał się do tego, co wcześniej jego służby dementowały. I widać, że skala tego zjawiska jest dużo szersza niż dziś udowodniona liczba lotów, a także ich koszt. Co więcej, rodzą się naprawdę poważne pytania związane właśnie z procedurami. Żądamy - i to jest minimum - informacji podczas najbliższego posiedzenia Sejmu - stwierdził na konferencji.
Jak dodał, Platforma oczekuje ponadto informacji od ministra obrony Mariusza Błaszczaka, jak wykorzystywane są rządowe samoloty, którymi zarządza 1 Baza Lotnictwa Transportowego, podlegająca MON. - W jaki sposób realizowane są procedury o statusie HEAD, bo przecież wyjazd służbowy marszałka być może wymagał takiej realizacji, by podstawiono samolot. Ale to nie jest aerotaxi rodziny Kuchcińskich. Jeżeli jest zamówienie, to nie znaczy, że tak samo wygląda lista pasażerów - zaznaczył Halicki.
"Kwota z kapelusza"
- PiS ma taką manierę, że jak nadużywa prawa, naciąga zasady, korzysta z pieniędzy budżetowych i zostaje złapany za rękę, to takim wytrychem, sposobem na rozwiązanie sprawy jest wpłacanie pieniędzy na cele charytatywne. To kompletnie nie ma nic wspólnego z rozwiązywaniem prawnym problemu, który został naruszony - ocenił Witczak.
Poseł odniósł się też do kwoty, którą marszałek postanowił przekazać na cele charytatywne. - To jest kwota z kapelusza wzięta, która ma mieć charakter marketingowy. To znaczy - trzeba pokazać jakąś niemałą kwotę finansową dla Polaka i powiedzieć "no wielki problem, zapłacił pieniądze na cele charytatywne" - tłumaczył. - Gdybyśmy precyzyjnie chcieli tę kwotę oszacować, to to są dużo, dużo wyższe kwoty, a nie wiemy ile tych lotów tak naprawdę było, nie wiemy w jakich obszarach zostało złamane prawo - powiedział.
Politycy Platformy oczekują "pełnej informacji", ile było takich lotów, jaki był ich cel i kto był wówczas na pokładzie - czy był tam również marszałek Kuchciński czy tylko jego rodzina lub znajomi. Chcieliby się też dowiedzieć, z jakich innych "przywilejów" korzystają członkowie rodziny marszałka - chodzi m.in. o przejazdy taksówkami czy korzystanie z willi na koszt Kancelarii Sejmu.
"Kompromitacja marszałka"
Podobne oczekiwania sformułował kolejny poseł PO-KO, Marcin Kierwiński. - Po pierwsze, na początku chcielibyśmy wiedzieć, ile razy pan marszałek Kuchciński wykorzystał samolot państwowy do przewozu swojej rodziny. Taka lista powinna być przedstawiona przez marszałka Kuchcińskiego. Te przeloty powinny być wycenione i pieniądze zwrócone do budżetu państwa, a nie na Caritas - oznajmił.
Zauważył, że "marszałek Kuchciński złapany za rękę na tanim cwaniactwie teraz chce zrobić z siebie jeszcze bohatera, który rzekomo przekazuje coś na cele społeczne". - Nie, marszałek Kuchciński robił wszystko, aby wyciągać pieniądze z kasy publicznej, bo sponsorowanie przelotów własnej rodzinie państwowym samolotem to jest wyciąganie pieniędzy - skomentował Kierwiński. Dodał, że ponieważ jest to "kompromitacja marszałka Sejmu" PO-KO oczekuje jego "natychmiastowej dymisji". - Nie może być tak, że druga osoba w państwie zachowuje się jak zwykły cwaniak - stwierdził.
"Zupełnie nie rozumiem, skąd się wzięło 500 złotych"
Nad wysokością kwoty, jaką chce wpłacić marszałek, zastanawiał się rzecznik Polskiego Stronnictwa Ludowego Jakub Stefaniak.
- Nie wiem, dlaczego akurat 500 złotych, a nie tysiąc. Ja tylko przypomnę, że czarterowanie prywatnego odrzutowca to jest około 4,5 tysiąca euro za godzinę. Od tego się ceny zaczynają. Więc zupełnie nie rozumiem, skąd się wzięło 500 złotych panu marszałkowi. Po drugie, ja tylko przypomnę, że pan marszałek ma do dyspozycji limuzynę z szoferem, z ochroniarzami - powiedział.
Loty marszałka
Przedstawiając 25 lipca dokumenty dotyczące podróży marszałka Sejmu i opatrzone nagłówkiem jego gabinetu, poseł klubu Platformy Obywatelskiej - Koalicji Obywatelskiej Sławomir Nitras mówił, że "marszałek Sejmu właściwie każdego tygodnia korzysta z rządowego samolotu Gulfstream do celów absolutnie prywatnych, latając do Rzeszowa i z Rzeszowa do Warszawy".
W ujawnionej wówczas przez Radio ZET dokumentacji potwierdzającej sześć lotów marszałka Kuchcińskiego w okresie od stycznia do lipca kilkukrotnie pojawiły się dane trzech osób o nazwisku Kuchciński. Kolumna "Stanowisko, funkcja" pozostała za każdym razem niewypełniona.
Centrum Informacyjne Sejmu zapewnia przez cały czas, że "przepisy nie zostały złamane". Początkowo przekonywało także, że z dodatkowymi osobami na pokładzie nie wiążą się żadne koszty. W piątek dyrektor CIS Andrzej Grzegrzółka przekazał jednak, iż "marszałek Sejmu podjął decyzję o pokryciu kosztów przelotu członków rodziny" i że pieniądze te wpłacone zostaną na cele charytatywne.
W poniedziałek Grzegrzółka sprecyzował, że marszałek przelał 15 tysięcy złotych przelewu na fundację Caritas i fundację Ewy Błaszczyk "Akogo?", prowadzącą klinikę "Budzik" zajmującą się opieką nad dziećmi pozostającymi w śpiączce. Pytany, skąd taka kwota, szef CIS wskazał, że "pewnego rodzaju odniesieniem są istniejące umowy między Kancelarią Sejmu a PLL LOT, gdzie ta kwota na przelot jednej osoby jest określona na niecałe 600 złotych".
Według informacji przekazanych przez szefa CIS od początku obecnej kadencji Sejmu, od 2015 do 2019 roku, marszałek Sejmu wykonał 23 takie loty. - Na tej podstawie, mnożąc to przez liczbę lotów i przez liczbę pasażerów, wychodzi kwota prawie 15 tysięcy złotych - tłumaczył szef CIS.
Autor: mart//rzw / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24