Kamienica rozpada się, ale ich nie stać na inny lokal. Miasto grozi, że zamuruje wejście

WIĘCEJ MATERIAŁÓW NA STRONIE "FAKTÓW" TVN

Kamienica grozi zawaleniem i ma zostać wyburzona. Dosłownie rozlatuje się - przez dziury w podłodze można wpaść do pomieszczenia piętro niżej, a sufit ledwo trzyma się stropu W powietrzu jest gęsto od zarodników grzybów. Prąd lokatorzy przeciągnęli na własny koszt. W takich warunkach żyje rodzina: 79-letnia kobieta, jej córka, wnuk i niepełnosprawna wnuczka.

- Życie jak życie, trochę nędzne, trochę takie. Przyjdzie się do domu, coś poogląda, coś się zje, później idzie się do pracy - mówi 19-letni Erwin Sołtys, wnuk Krystyny Cuchry.

W mieszkaniu nie ma też bieżącej wody. Miasto odcięło dostęp do niej, choć rodzina regularnie płaci czynsz - 300 złotych miesięcznie. To ostatni lokatorzy w kamienicy, z której w ciągu ostatnich kilku lat wykwaterowało się ponad 70 rodzin.

W sierpniu miasto nakazało opróżnienie lokalu pod groźbą zamurowania wejścia.

- To jest skandaliczne. Nikt nie powinien grozić w ten sposób - uznaje jeden z łódzkich radnych, Waldemar Buda. - Mówienie o zamurowaniu drzwi to nie jest rzecz normalna. Takimi pogróżkami posługują się czyściciele kamienic, a nie urząd miasta i administracja nieruchomości - denerwuje się.

Miasto proponowało rodzinie osiem innych lokali, ale oferty zostały odrzucone z powodu - jak twierdzi 79-latka - zbyt wysokich czynszów.

- Wszystkie te propozycje były odrzucane. Żadna z ofert się nie podobała, niezależnie od tego, czy była na parterze, pierwszym, drugim czy trzecim piętrze. Ostatnie wskazanie ładnego lokalu w sąsiedztwie też zostało odrzucone, więc byliśmy zmuszeni iść do sądu - tłumaczy Marcin Masłowski z Urzędu Miasta Łodzi.

Miasto na nadzieję dojść do porozumienia z lokatorami za pośrednictwem mediatora. Kamienica może zawalić się w każdej chwili.

Autor: fil,kło//rzw / Źródło: Fakty TVN