- Siła spokoju, opanowanie i doświadczenie. Lepszy pilot tym pasażerom nie mógł się trafić - mówił dziś w "poranku" TVN24 o pilocie Boeinga 767 Tadeuszu Wronie kpt. Piotr Lipiński. Jego bliski znajomy, instruktor, pilot i sędzia szybowcowy Dariusz Cisek już wczoraj, na gorąco gratulował "fantastycznego lądowania": - To jest mistrzowski wyczyn - mówił w TVN24. Wrona we wtorek po południu był zmuszony lądować awaryjnie maszyną LOT na stołecznym lotnisku im. Fryderyka Chopina.
Kpt. Tadeusz Wrona ma 57 lat. Urodził się w Żywcu. Swoją przygodę z lotnictwem rozpoczął 30 lat temu. Przez wiele lat był też związany z Aeroklubem Ziemi Lubuskiej, w którym stawiał swoje pierwsze lotnicze kroki, i który wielokrotnie reprezentował. Od początku lat 80 tych lata zawodowo w liniach lotniczych.
W 2001 roku przeniósł się do Aeroklubu Leszczyńskiego. Przez wiele lat reprezentował klub na mistrzostwach świata w lataniu szybowcem.
Swoją pasją do latania, zaraził również syna, który podobnie jak ojciec szkoli się w leszczyńskim aeroklubie i pracuje jako pilot w jednej z linii lotniczych.
Przemiły człowiek, doskonały pilot
Dariusz Cisek i Tadeusz Wrona znają się ponad 12 lat. - Tadek jest znakomitym pilotem szybowcowym. Niejednokrotnie sędziowałem zawody z jego udziałem. Zawsze fantastycznie pilotował szybowce. Umiał lądować nimi w polu i myślę, że te umiejętności spowodowały, że Tadek tak fantastycznie sobie poradził - mówił instruktor.
- Myślę, że to jest wspaniały wyczyn i że należy się cieszyć, że skończyło się tak, jak się skończyło - stwierdził Cisek i dodał: "Tadku, podziwiam cię jak zawsze".
Ten kunszt, który pokazał tutaj to klasyka szkolenia, gdzie najpierw pilot przychodzi do małego lotnictwa, lata na szybowcach, a potem w takich sytuacjach potrafi się odnaleźć Dariusz Cisek
Inny kolega kpt. Wrony, instruktor pilot aeroklubu ziemi lubuskiej Leszek Drygasiewicz wspomina, że Wronę poznał w momencie, kiedy pojawił się on w aeroklubie, żeby uczyć się na pilota. - Zapisał się na kurs podstawowy i jako pilot skończył kurs podstawowy. Potem uczył się dalej. Nie rezygnował z żadnej okazji do polatania, szybko zaczął latać jako zawodowiec - wspominał Drygasiewicz.
"Jest naszym bohaterem"
Monika Studzińska, stewardesa, która często bywała w załodze kapitana: - Tadeusz Wrona jest fantastycznym pilotem, jak zresztą wszyscy nasi piloci LOT. To samo muszę powiedzieć o załodze pokładowej. Bardzo duży nacisk jest kładziony w LOT na przygotowanie do procedur awaryjnych. To najbezpieczniejsza linia lotnicza w Europie.
- Jest bardzo opanowanym i zdyscyplinowanym pilotem. Dzięki temu jest dzisiaj naszym bohaterem narodowym - mówiła na antenie TVN24 stewardesa i dodała, że wprawdzie kapitan jest łagodny dla załogi i pasażerów, ale jeśli chodzi o kokpit i procedury awaryjne, to "podchodzi do tego z dużą surowością". - Od dzisiaj jest bohaterem narodowym i czapki z głów. Dziękujemy za to, że tak pięknie posadził tę maszynę - podsumowała Studzińska.
Mistrzowskie lądowanie
W poniedziałek, o godz. 14. pojawiła się informacja, że maszyna linii LOT - Boeing 767 - nie może wylądować z powodu uszkodzonego podwozia. Około pół godziny później w asyście straży pożarnej, ratownictwa medycznego i służb lotniskowych kpt. Tadeusz Wrona bezpiecznie posadził maszynę na płycie lotniska im. Fryderyka Chopina w Warszawie. Nieoficjalnie przyczyną zdarzenia było nie zadziałanie dwóch niezależnych od siebie systemów odpowiadających za wysunięcie podwozia. Komisja Badania Wypadków Lotniczych zakwalifikowała zdarzenie jako "wypadek lotniczy".
Na pokładzie samolotu było 231 osób. Nikomu nic się nie stało.
ktom/baj//fac/kdj
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/ Fot. PAP/ Paweł Hołyś