To nie mógł być agent, ja w to nie wierzę - komentował Lech Wałęsa, pytany o oskarżenia dotyczące współpracy księdza prałata Henryka Jankowskiego ze Służbą Bezpieczeństwa. Odniósł się również do formułowanych pod adresem duchownego zarzutów o seksualne wykorzystywanie dzieci. Zdaniem byłego prezydenta, bez księdza Jankowskiego nie byłoby zwycięstwa Solidarności.
W nocy ze środy na czwartek przewrócono stojący w Gdańsku monument księdza Henryka Jankowskiego. Sprawcy przesłali portalowi OKO.press kilkustronicowy manifest, w którym napisali między innymi że podjęli działanie, którego celem było "symboliczne strącenie ze wspólnotowego piedestału fałszywej pamięci i czci osoby Henryka Jankowskiego". W sobotę rano, grupa stoczniowców postawiła pomnik prałata na nowo.
CZYTAJ WIĘCEJ > "Prałat miał dwie strony, ciemną i jasną"
W grudniu 2018 roku w "Dużym Formacie", magazynie "Gazety Wyborczej", opublikowano reportaż "Sekret Świętej Brygidy. Dlaczego Kościół przez lata pozwalał księdzu Jankowskiemu wykorzystywać dzieci?", w którym kapelan Solidarności, wieloletni proboszcz parafii świętej Brygidy w Gdańsku Henryk Jankowski został oskarżany między innymi o seksualną przemoc wobec nieletnich.
"Dopóki nie mam dowodów, to ja w to nie uwierzę"
Pytany o tę sprawę, Lech Wałęsa podkreślił, że z księdzem Jankowskim znał się "wiele, wiele lat".
- Dopóki nie mam dowodów, to ja w to nie uwierzę, nie jestem w stanie. Po prostu nie jestem w stanie powiedzieć ani tak, ani przeciw - powiedział Wałęsa, odnosząc się do zarzutów pod adresem prałata.
- Dlaczego nikt mi za życia [księdza Jankowskiego - przyp. red.] nie powiedział? Dlaczego nie zgłosił się do mnie, że jest taki problem? Ja bym to inaczej spróbował rozwiązać. A teraz, kiedy 7-8 lat nie żyje, ja mam zmieniać obraz nasz przyjacielski? To jest za trudne - mówił.
"To nie mógł być agent, ja w to nie wierzę"
Pytany o doniesienia dotyczące przeszłości agenturalnej księdza Jankowskiego, Wałęsa odparł: - Nie byłoby moim zdaniem zwycięstwa Solidarności ani wielkiego Wałęsy, gdyby nie praktyczny udział księdza Jankowskiego.
- Wszystkie spotkania, ze wszystkimi prezydentami, premierami, to on zabezpieczał, on wystawiał obiady i kolacje - wskazywał Wałęsa.
- To nie mógł być agent, ja w to nie wierzę. Ale całkowicie głowy za nikogo, nawet za siebie, nie mogę dać - stwierdził były prezydent. Dodał, że "w takim razie musimy przyjąć, że to bezpieka, komuniści, zrobili przewrót i zwycięstwo 'Solidarności' ". - Nie widzę mojej kariery bez księdza Jankowskiego. Nie mieści mi się w głowie, że to jest możliwe, co mu zarzucają - wyznał.
- Moim zdaniem, zostawmy to Panu Bogu do oceny - podsumował były prezydent. I dodał: - Był moim przyjacielem i zostanie moim przyjacielem.
O tym, że ksiądz Jankowski był agentem SB, a jego teczka została zniszczona, mówił w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz.
Autor: momo//now / Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24