"Księża pedofile, którzy chronili pedofilów". Nie będzie śledztwa ws. tych słów Palikota

Janusz Palikot i Zbigniew Ziobro byli gośćmi "Kropki nad i"
Janusz Palikot i Zbigniew Ziobro byli gośćmi "Kropki nad i"
Źródło: tvn24

Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie słów Janusza Palikota w "Kropce nad i" o "księżach pedofilach, którzy chronili pedofilów". Uznała, że brak jest "interesu społecznego" i że sami wymienieni przez polityka - m.in. abp Hoser, o. Rydzyk czy abp Michalik - nie byli zainteresowani ściganiem, bo żaden nie złożył w tej sprawie zawiadomienia.

W maju - w kampanii przed wyborami europejskimi - w programie "Kropka nad i" Janusz Palikot zwrócił się do Zbigniewa Ziobry (SP): "A pan się nie widział z Hoserem, a pan się nie widział z Michalikiem, a pan się nie widział z Rydzykiem, a pan się nie widział ze Sławojem Głodziem? To są księża pedofile. Księża pedofile, którzy chronili pedofilów (...). Arcybiskup Hoser ukrywał księdza pedofila".

Ziobro poszedł do prokuratury

Ziobro zawiadomił prokuraturę o przestępstwie. - W interesie społecznym jest to, aby prokurator generalny w tej sprawie wszczął śledztwo i postawił zarzuty panu Palikotowi - oświadczył wtedy polityk. Zawiadomienie o przestępstwie złożyli także posłowie PiS z zespołu ds. przeciwdziałania ateizacji Polski.Sprawa trafiła do Prokuratury Rejonowej dla Warszawy-Mokotowa, która w zeszłym tygodniu odmówiła wszczęcia śledztwa. Jak powiedziała w czwartek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie Katarzyna Calów-Jaszewska, podstawą tej decyzji jest uznanie przez prokuratora, że brak jest interesu społecznego w objęciu ściganiem przez prokuraturę tego czynu. Podkreśliła, że przestępstwo zniesławienia jest ścigane z oskarżenia prywatnego, a objęcie ścigania także przez prokuraturę jest jej własną decyzją.

- Według prokuratora objęcie ściganiem sprawy dotyczącej osób publicznych, jakimi są biskupi, a nieczynienie tego wobec pozostałych, naruszałoby zasadę równego traktowania - dodała Calów-Jaszewska.

Prokuratura odmówiła

Rzecznik podkreśliła, że z materiału dowodowego nie wynika, by biskupi byli zainteresowani ściganiem, bo nie złożyli zawiadomienia o przestępstwie. - Osoba, która ich pomawiała, jest znana z imienia i nazwiska i nie ma żadnych przeszkód, by wystąpili oni z prywatnym aktem oskarżenia - oświadczyła.

Postanowienie jest nieprawomocne. Duchowni, którym w śledztwie nadano status pokrzywdzonych, mogą się od decyzji odwołać - otrzymają odpis postanowienia.

Autor: bieru / Źródło: PAP

Czytaj także: