- Myślę, że takie słowa mają być pewnego rodzaju ostrzeżeniem, może nawet wskazówką, ale nie potępieniem – to komentarz minister do słów biskupów, że „zapłodnienie in vitro to wyrafinowana aborcja”. - Nie zamierzam bez względu na to, jakie są opinie, myśleć w swoim życiu negatywnie. (…)Mówiłam o tym, co jest dla mnie priorytetem jeśli chodzi o finansowanie z pieniędzy publicznych, ale również mówiłam o tym, że bezpłodność jest problemem społecznym i o tym trzeba na pewno rozmawiać – dodała.

Podwyżki w trzech transzach

Nie zamierzam bez względu na to, jakie są opinie, myśleć w swoim życiu negatywnie. (…)Mówiłam o tym, co jest dla mnie priorytetem jeśli chodzi o finansowanie z pieniędzy publicznych, ale również mówiłam o tym, że bezpłodność jest problemem społecznym i o tym trzeba na pewno rozmawiać ek

Kopacz uważa, że dziś lekarze żądają zbyt wiele i ani państwa, ani obywateli nie stać na tak wysokie wynagrodzenia. - Będziemy dochodzić do tych wynagrodzeń, które są słuszne, ale na pewno nie są krzywdzące, czy upokarzające dla polskich lekarzy – deklarowała minister.

Urośnie składka? Zdaniem Kopacz uzdrowienie sytuacji w polskiej służbie zdrowia to sprawa nie tylko pieniędzy. - 1999 r. – 25 miliardów w polskiej służbie zdrowia. 2007 r. – 42 miliardy. Te pieniądze można bez końca do tego chorego systemu wlewać i one będą przeciekać. Nie przełożą się na dobro pacjenta. Więc uszczelniamy system, przedstawiamy pacjentom to, co im się należy za to co płacą, bo płacą co miesiąc i spełniają swój obowiązek – uważa.

Pytana, czy zwiększy się składka zdrowotna, odparła: - Za pół roku, kiedy będę miała konkretne wyliczenia, przedstawię państwu koszyk negatywny świadczeń, to wtedy odpowiem, czy te pieniądze są wystarczające.

kaw

Źródło: RMF FM, TVN24