Lekarze i policjanci połączyli siły, by uratować życie. Karetka z eskortą radiowozów błyskawicznie przetransportowała ciężko chorą pacjentkę – jej życiu zagrażał każdy wstrząs czy hamowanie. A do przejechania było sporo kilometrów. Materiał "Faktów TVN".
Do szpitala w Zielonej Górze zgłosiła się pacjentka, miała poważne problemy z sercem, była w stanie zagrożenia życia. Od tego momentu wszystko działo się błyskawicznie.
- Pacjentka była w ciężkim stanie, wymagała natychmiastowego przewiezienia do szpitala w Nowej Soli, by móc wykonać tam zabieg ratujący życie - mówił Robert Górski, lekarz ze Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Zielonej Górze. Zadzwonił on po policję, a dyspozytor wysłał do szpitala radiowóz.
Funkcjonariusze z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze przyznają, że tego typu pilotaże się zdarzały, jednak ten "był wyjątkowy". Do szpitala funkcjonariusze przybyli w dwie minuty. Policja miała eskortować karetkę tak, aby umożliwić jej szybką podróż bez wstrząsów i hamowań. które zagrażały życiu kobiety.
Rozdzielić zadania
Przez ulice miasta samochody przejechały bez problemów, jednak te pojawiły się już na drodze S3 za Zieloną Górą. W korkach mieli do pokonania 26 km. Do eskorty dołączyły więc kolejne dwa radiowozy, bowiem liczyła się każda minuta. Policyjne samochody miały za zadanie "spychać" pozostałych kierowców na bok, by umożliwić ambulansowi szybki transport pacjentki do szpitala. Dzięki pomocy policji 20-minutowa podróż się udała, a życie pacjentki udało się uratować.
Autor: /ja / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN