Krzysztof Kwiatkowski ogłosił na razie, że zamierza startować. Na pewno nie ma go na liście Koalicji Obywatelskiej do Sejmu - powiedziała w "Faktach po Faktach" Katarzyna Lubnauer. Przewodnicząca Nowoczesnej odniosła się do ogłoszonej w poniedziałek przez prezesa Najwyższej Izby Kontroli decyzji o rezygnacji z pełnionej funkcji i o starcie w jesiennych wyborach parlamentarnych.
Krzysztof Kwiatkowski złożył w poniedziałek rezygnację z funkcji prezesa Najwyższej Izby Kontroli. W oświadczeniu napisał, że powodem jest decyzja o starcie w wyborach parlamentarnych i przypomniał, że jego kadencja dobiega końca.
Zapowiedział, że więcej szczegółów poda w środę w Łodzi. Zaznaczył, że jego decyzja wiąże się z "chęcią pracy na rzecz Łodzi i jej mieszkańców", których już wcześniej reprezentował w parlamencie.
Lubnauer: nie ma decyzji o poparciu Koalicji Obywatelskiej dla Kwiatkowskiego
Katarzyna Lubnauer podkreśliła w "Faktach po Faktach", że to jest "autonomiczna decyzja" Kwiatkowskiego.
Pytana, czy będzie on startował do Senatu z list Koalicji Obywatelskiej, zaznaczyła, że "Koalicja Obywatelska w jednym z okręgów łódzkich ma swojego kandydata, w drugim okręgu będzie to kandydat SLD".
Dodała, że "nie ma decyzji", żeby Kwiatkowski miał dostać poparcie KO. Dopytywana, czy Kwiatkowski zamierza startować do Senatu, odparła: - Musiałaby pani spytać Krzysztofa Kwiatkowskiego, gdzie chce startować.
- Ogłosił na razie, że zamierza startować. Na pewno nie ma go na liście sejmowej Koalicji Obywatelskiej - oświadczyła Lubnauer.
Lubnauer: można uznać, że porozumienie jest zawarte
Przewodnicząca Nowoczesnej powiedziała, że jeśli chodzi o wspólne listy opozycji do Senatu, to "można uznać", iż porozumienie z PSL-Koalicją Polską i Lewicą "zostało zawarte". - Jeśli nawet są drobne jeszcze problemy, to one nie wpływają na całość - zapewniła.
Wskazała, że na sto miejsc w Senacie, o 80 mandatów będą się ubiegać kandydaci Koalicji Obywatelskiej, 14 osób zgłosi PSL-Koalicja Polska, a sześć - Lewica.
- To jest bardzo ważne porozumienie, bo (...) pozwala na to, żeby nie było bratobójczej wojny na opozycji, czyli żeby zwiększyć szansę kandydatów opozycji - oceniła Lubnauer. Powiedziała, że "większość punktów spornych w jakiś sposób została rozwiązana".
Pytana, kiedy opinia publiczna pozna nazwiska kandydatów do Senatu, zaznaczyła, że ze strony Platformy Obywatelskiej - Koalicji Obywatelskiej te nazwiska są już znane wszystkim członkom Rady Krajowej PO, jak również koalicjantom.
- Celem jest sukcesywne pokazywanie tych kandydatów po to, by każdy z nich wybrzmiał - dodała.
"Mnie zastanawia jak wybiórczo działa CBA"
Lubnauer odniosła się do sprawy oświadczeń majątkowych szefa klubu PO-KO Sławomira Neumanna.
"Super Express" w weekendowym wydaniu napisał, że dotarł do zawiadomienia z 29 lipca, w którym CBA zwraca się do Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze. "W piśmie agenci zarzucają jednemu z najważniejszych polityków PO poświadczenie nieprawdy i fałszywe zeznania" - podała gazeta. Chodzi o kontrolę oświadczeń majątkowych Sławomira Neumanna z lat 2013-2018. W zawiadomieniu o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, które opisuje "SE", agenci mają wyliczać, że polityk wydawał pieniądze zasilające konto jego biura poselskiego na biżuterię, restauracje, alkohol.
- Mnie zastanawia, jak wybiórczo działa CBA - powiedziała w "Faktach po Faktach" Katarzyna Lubnauer.
- Ponieważ CBA prześwietliło - jak widzieliśmy - wszystkie rachunki, wszystkie oświadczenia majątkowe Sławomira Neumanna, natomiast nie widzę tej gorliwości w badaniu na przykład oświadczeń majątkowych pana (Michała) Dworczyka (szefa kancelarii premiera), który dwunastokrotnie, z tego co pamiętam, mylił się, zapominał. I to zarówno, jeśli chodzi o akcje spółki, jak i również, jeśli chodzi o kwestie związane z majątkiem typu dom - zauważyła.
Oceniła, że "to jest bardzo przykre". - Bo to jest to, co podejrzewaliśmy już w momencie, w którym pan Mariusz Kamiński (koordynator ds. służb specjalnych, obecnie także szef MSWiA) zaczął nadzorować służby, że niestety te służby staną się narzędziem rządzących w rozgrywaniu między innymi rachunków z opozycją - stwierdziła.
Portal OKO.press przeanalizował oświadczenia majątkowe Michała Dworczyka. W maju napisał, że w co najmniej 12 z nich minister zataił, iż posiada udziały w spółce, która zapewnia budynki i wyposażenie szkołom pod patronatem Opus Dei. W czerwcu natomiast podał, że Dworczyk nie ujawnił dochodu ze sprzedaży willi pod Falenicą i udziałów, które miał w domu obok. Centralne Biuro Antykorupcyjne poinformowało, że na wniosek samego Dworczyka "podjęło czynności analityczno-informacyjne odnośnie oświadczeń majątkowych".
Autor: js//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24