Jarosław Kaczyński był nieobecny na wieczorze wyborczym Andrzeja Dudy, zaś ten nie podziękował prezesowi PiS, kiedy sondaże pokazały, że wygrał wybory prezydenckie. Politycy PiS zapewniają, że nie ma mowy o konflikcie. - Jarosław Kaczyński był na Jasnej Górze. Zawierzył prezydenturę Andrzeja Dudy Matce Bożej - poinformował w TVN24 Joachim Brudziński z PiS. Eksperci nie mają jednak wątpliwości, że prowadzona jest gra, która ma dać PiS-owi zwycięstwo w jesiennych wyborach parlamentarnych.
Brudziński podkreślał w "Jeden na jeden", że skuteczny ruch Kaczyńskiego spowodował, że Duda wygrał wybory prezydenckie.
- Połączenie dynamizmu, woli walki, energii i doświadczenia Andrzeja Dudy oraz wszystkich zalet, które posiada Kaczyński spowodowały, że walka o urząd prezydenta okazała się skuteczna. Dziś przed PiS nowy etap - przekonywał Brudziński.
Wytłumaczył jednocześnie dlaczego prezesa PiS nie było na wieczorze wyborczym Dudy. - Jarosław Kaczyński był wczoraj na Jasnej Górze, w świętym miejscu wszystkich Polaków zawierzył los tej kampanii i naszej ojczyzny Jasnogórskiej Pani, naszej matce, i okazało się to skuteczne. Komunikat, jaki popłynął do Polaków wczoraj o 22:30 jest powodem do radości - mówił Brudziński.
Odniósł się też do faktu, że ze strony Dudy nie padły podziękowania pod adresem Kaczyńskiego.
- Prezydent-elekt jest prezydentem wszystkich (Polaków - red.). I jak sądzę, wielu w Polsce, na czele z panem Michnikiem, bardzo na takie słowa czekali, by znów rozpocząć festiwal dzielenia Polaków - stwierdził Brudziński.
"To jest gra"
Eksperci nie mają jednak wątpliwości, że to kalkulacja polityczna, która ma dać PiS-owi zwycięstwo w jesiennych wyborach parlamentarnych.
Dr Sławomir Sowiński z Instytutu Politologii UKSW mówił, że odróżnienie roli prezydenta i działacza partyjnego to przejaw gry.
- Skoordynowanej gry na różnych fortepianach PiS-u i prezydenta Dudy - zaznaczył Sowiński. Dodał, że nie jest to oznaka jakiegoś konfliktu czy nieporozumienia.
- Jarosław Kaczyński i Andrzej Duda doskonale zdają sobie sprawę, że w ten sposób PiS może sięgnąć po władzę. Tzn. pokazując otwartą, wspólnotową propozycję nowego prezydenta i odrębną politykę PiS - powiedział Sowiński.
Również socjolog prof. Andrzej Rychard uważa, że jest to pewien rodzaj gry. - To, że jest to gra było widać, kiedy Andrzej Duda słowem nie zająknął się by w jakikolwiek sposób podziękować prezesowi Kaczyńskiemu. To byłoby naturalne. Nienaturalne było nie powiedzenie niczego i nie wymienienie nazwiska Jarosława Kaczyńskiego. To pokazuje, że jest jakaś gra - ocenił. W jego opinii, po jakimś czasie Duda może zdać sobie sprawę, że jest niezależny od Kaczyńskiego i wtedy mogą się pojawić napięcia. - Co może zrobić prezes partii urzędującemu prezydentowi? Nic - stwierdził prof. Rychard.
Autor: MAC / Źródło: tvn24