- Walczyć za ojczyznę to nie dać się zabić. Trzy dni będziemy się bronić. Mamy amunicji na kilka godzin - mówił Janusz Palikot w "Kropce nad i". Lider Twojego Ruchu skrytykował działania MON i wzywanie rezerwistów. Odpowiadał mu były wiceszef MON gen. Waldemar Skrzypczak.
- Minister Siemoniak jest psem wojny. Tak samo jak Schetyna i Komorowski. Ci, którzy wpędzają Polskę w naiwne myślenie, że jesteśmy w stanie obronić Polskę przed Rosją, to są szaleńcy - stwierdził Janusz Palikot w "Kropce nad i".
Rola wojska i NATO
- Ta mobilizacja jest bardzo potrzebna - ocenił były wiceszef MON . Tłumaczył, że udział żołnierzy rezerwy jest bardzo istotny w obronie naszej ojczyzny. - Armia ma stanowić odpór w przypadku agresji przeciwnika - mówił generał Skrzypczak. Janusz Palikot był innego zdania. - To produkcja mięsa armatniego - powiedział i dodał, że rezerwiści wydłużą jedynie "listę ofiar i zniszczonych miast".
- Po co to wszystko? Żeby zburzyć mosty, domy i wybić miliony ludzi w Polsce. Ciągle nas wojsko pakowało w awantury - powiedział Palikot odnosząc się do polskiej historii. - Nie. Sytuacja Polski w 1939 roku była zupełnie inna. Byliśmy okrążeni. Teraz mamy tylko jednego przeciwnika potencjalnego, który nam zagraża, ale jesteśmy członkiem NATO. Im lepiej armia będzie przygotowana, uzbrojona, wyposażona, dzięki tej modernizacji, która teraz ma miejsce, tym będziemy bardziej wiarygodnym sojusznikiem NATO - ripostował gen. Skrzypczak.
Armia obroni nas przed Putinem?
- Jeśli osłabimy armię, zdamy się na łaskę Putina, który i tak będzie chciał nas wziąć pod swoją kuratelę. Putin destabilizuje sytuację na Ukrainie. On chce rozsadzić UE i NATO - stwierdził gen. Skrzypczak. - Jeśli my będziemy w Polsce mówili, że amia polska ma być słaba, nie trzeba jej dozbrajać, bo to mięso armatnie, to tak na dobrą sprawę gramy w drużynie Putina. To kolaboracja - dodał b. wiceszef MON.Palikot ocenił, że "to bardzo poważne oskarżenia". Nie zgodził się z generałem, jakoby dozbrojenie armii sprawiło, że Putin będzie się nas bał.
Modernizacja armii
Janusz Palikot skrytykował również fakt, że dopiero teraz zapadają decyzje o zakupie broni, którą Polska otrzyma w 2018, a może nawet w 2022 roku.
- Jestem przekonany, że w najbliższym czasie w Polsce będą stacjonowały baterie, które będą zdolne do zwalczania iskanderów - odpowiedział mu gen. Skrzypczak. Dodał, że modernizacja sił zbrojnych ma dodatkowe znaczenie dla Polski, bo "jest motorem polskiego przemysłu". - Armia jest gwarancją naszego bezpieczeństwa. Silna armia będzie gwarancją tego, że zareaguje NATO - podsumował generał.
- Trzeba dbać o armię, ale nie można na niej budować poczucia bezpieczeństwa - stwierdził Palikot.
Zamiast dozbrajania - strefa euro
Zdaniem Palikota dużo lepszym rozwiązaniem zamiast modernizacji armii byłoby wprowadzenie Polski do strefy euro. - Jeśli będziemy w strefie euro, Putin będzie się bał konsekwencji. Wydajmy 135 mld zł nie na dozbrojenie armii, ale na inwestycje, by znaleźć się w strefie euro - powiedział. Dodał, że wtedy Putin "będzie się bał Berlina". - Zamiast straszyć jak Komorowski, Siemoniak i Schetyna, powinniśmy intensyfikować naszą integrację ze strefą euro - podkreślił.
- Jeśli nie będziemy mieli armii, to będziemy wasalem Moskwy - odpowiedział mu gen. Skrzypczak.
Janusz Palikot nie dawał za wygraną. - Jedynym sposobem wykończenie Putina nie jest armia, a podtapianie go ekonomicznie - doprowadzanie go do sytuacji, że on przez niskie ceny ropy i gazu ma problemy finansowe. To zadziała - przekonywał.
Autor: geb/tr/kwoj / Źródło: Kropka nad i