Posłowie z komisji hazardowej nie dostaną materiałów operacyjnych z prokuratorskiego śledztwa w tej sprawie. - Do 30 kwietnia nie ma szans. Czeka nas trudna decyzja, co dalej – mówi Bartosz Arłukowicz. A Mirosław Sekuła wskazuje, że prace można zawiesić.
- Dalsze materiały, czyli pełne materiały operacyjne, którymi komisja dysponować musi, jest możliwe dopiero za kilka tygodni bądź nawet miesięcy, więc przed nami trudna decyzja, co dalej. Umówiliśmy się z panem przewodniczącym na rozmowę w tej sprawie. Wiemy na pewno, że w najbliższych dniach całości materiałów nie dostaniemy – stwierdził Arłukowicz po spotkaniu z prokuratorami prowadzącymi śledztwo w sprawie afery.
Te materiały to m.in. bilingi z CBA. Bez nich, jak twierdzi poseł lewicy, "nie można przeprowadzić rzetelnej analizy" i raport będzie niepełny. A komisja kończy prace 30 kwietnia i kilka miesięcy czekać nie może.
"Nie jest nam potrzebna szczególna znajomość postępowań"
Chyba że, jak zauważył przewodniczący Sekuła, skorzysta z ustawowej furtki i zawiesi prace. On sam nie jest zwolennikiem tego rozwiązania, bo nie ma gwarancji, kiedy prokuratura skończy śledztwo i może to potrwać miesiącami.
- Jeśli taka będzie wola komisji, to będziemy musieli skorzystać z możliwości zawieszenia prac. Ale może to potrwać do nieprzewidywalnej przeszłości. Komisja jest kontrolnym organem i nie jest nam potrzebna szczególna znajomość postępowań prokuratorskich - argumentował.
kaw//kdj
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24