Co najmniej trzy osoby zginęły, a dziewięć zaginęło w wyniku burz, które przeszły przez Mazury. - Ściana wody przyszła nagle. Jachty wywracały się niczym pudełka zapałek - opowiada jeden z WOPR-owców. Ratownicy wyciągnęli z wody kilkanaście osób. Część z nich trafiła do szpitala. Policja zaznacza, że liczba ofiar może wzrosnąć.
Wszystkie ofiary żywiołu zginęły w wodzie - po tym, gdy nadeszła burza z silnym wiatrem. W Piszu utonęło 5-letnie dziecko i 50-letnia kobieta, w Mikołajkach śmierć poniósł mężczyzna w nie ustalonym jeszcze wieku. W Giżycku kobieta znalazła się za burtą łodzi. Nieprzytomna trafiła do szpitala. Poszukiwany jest mężczyzna, który pływał wraz z nią. Na razie uznawany jest za zaginionego.
Początkowo WOPR informował o pięciu ofiarach szkwału.
Policja i Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe prowadzą poszukiwania jeszcze ok. 10 osób, więc liczba ofiar może wzrosnąć.
Świadkowie mówią, że nic nie zapowiadało tak gwałtownej burzy - wcześniej w regionie świeciło słońce. Meteorolodzy zapowiadali burze, ale dopiero wieczorem. Jednak silny wiatr zaczął wiać około godziny 14:30. Bardzo silny szkwał trwał około godziny i przeszedł przez cały region. Wiatr przewracał łódki, łamał maszty, uszkodził też konstrukcję betonowych pomostów. Paweł Czubiński z mazurskiego WOPR powiedział, że na całych Mazurach wiatr przewrócił co najmniej 39 jachtów i zatopił kilkanaście kajaków. Ratownicy wyłowili z wody kilkadziesiąt osób i odstawili je do najbliższych portów.
Wojewoda powołał sztab kryzysowy.
Warmińsko-mazurscy strażacy odnotowali około 70 interwencji związanych z burzami. Usuwali przede wszystkim powalone na drogi drzewa i gałęzie. Upadające drzewa uszkodziły pięć domów, na szczęście nieznacznie. Uszkodzonych zostało też kilka samochodów. Kilka razy strażacy interweniowali też na wodzie, m.in. na jeziorze Kisajno w Giżycku wyciągnęli z wody 6-osobową
Przeszedł biały szkwał. Woda unosiła się w powietrzu. Paweł Czubiński, WOPR
Na Mazurach trudna sytuacja była też na drogach. W wielu miejscach przejazd uniemożliwiały powalone drzewa. Leżały między innymi na trasie z Mrągowa do Mikołajek, z Rucianego-Nidy do Wejtyn i Mrągowa, a także w okolicach Sztynortu Dużego i Gizewa koło Mrągowa. Strażacy odnotowali też podtopienia piwnic i garaży w Mrągowie i Giżycku.
mpj
Byłeś w rejonie żywiołu? Zrobiłeś dobre zdjęcia, nakręciłeś film? Czekamy na filmy i fotografie od internautów: video@tvn24.pl
Źródło: TVN24, PAP