- Obchody tego święta zostały skompromitowane. To, co pozostało, to element państwowy, oficjalne obchody, które z natury jednoczą. Jednak one też zostały przytłumione - uważa prof. Aleksander Smolar, który był gościem "Kropki nad i". Jego zdaniem, to, co stało się w piątek w Warszawie było "ulicznym przejawem głębokich podziałów w społeczeństwie".
Według profesora, podział polega na tym, że mamy do czynienia z grupą, która "boi się otwartości, Unii Europejskiej, integracji i myśli w kategoriach narodowych" oraz z tymi, którzy "kładą nacisk przede wszystkim na jednostkę, tolerancję i prawa człowieka".
Winna polityka
Według Smolara, to, co stało się w Warszawie ma swoje korzenie w przeszłości. - Ten scenariusz rozwijał się już od dłuższego czasu. Nastąpiła banalizacja ekstremistycznych manifestacji Młodzieży Wszechpolskiej i ONR, ponieważ w imię prawa wolności słowa zaczęli się przyłączać ludzie, których o ekstremizm oskarżać nie można. Z drugiej strony stawianie na tym samym planie obu manifestacji jest nieuzasadnione, ponieważ bicie i podpalone samochody były tylko po jednej stronie - wśród środowiska kiboli i grup ekstremistycznych. One cyrkulowały wokół głównej manifestacji - stwierdził Smolar.
I dodał, że jego zdaniem "w czasie kampanii wyborczej stała się rzecz bardzo groźna - doszło do pewnego aliansu sił prawicowych z lumpami". - My z historii znamy tego typu alianse. To powodowało pewnego rodzaju legitymizacje dla tych działań skrajnych. Gangsterskie zachowania zostały przedstawione opinii publicznej w formie patriotycznej. Tutaj mieliśmy tego konsekwencje, gdy kibole dołączyli się do patriotycznej manifestacji - zauważył profesor.
To nie "Krytyka"
Według Smolara, to nie środowisko "Krytyki Politycznej" zaprosiło niemieckich chuliganów, którzy demolowali Warszawę. Takie zarzuty kierowały pod adresem "Krytyki" inne środowiska. Smolar początkowo zapewniał, że środowisko "Krytyki Politycznej" nie miało z tym nic wspólnego: - Ja to sprawdziłem i "Krytyka Polityczna" ich nie zaprosiła - powiedział.
Jednak dopytywany, przyznał, że Niemców "zaprosiła koalicja 11 listopada, a "Krytyka" była w tej koalicji, więc ich też to obciąża". - Myślę jednak, że "Krytyki Politycznej" o skłonność do przemocy oskarżać nie można. W tej chwili przed nimi stoi bardzo poważny problem odbudowy zaufania - powiedział Smolar.
Zamieszki w Warszawie
W piątek, w związku z zamieszkami, policja zatrzymała 210 osób, w tym 95 obcokrajowców, głównie przedstawicieli organizacji antyfaszystowskich z Niemiec. W niedzielę po południu zapadły pierwsze wyroki. Dwóch mężczyzn zostało skazanych na trzy miesiące więzienia za napaść na policjanta, a trzeci za udział w nielegalnym zgromadzeniu.
Do grudnia stołeczny sąd odroczył sprawy skierowane wobec obwinionych o wykroczenia cudzoziemców, zatrzymanych za zakłócanie porządku publicznego na Nowym Świecie.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24