Bez PITa d... zbita - głosi hasło kampanii zachęcającej mieszkańców Piaseczna do składania zeznań podatkowych w terminie. Z kolei na warszawskiej Białołęce zezowaty gangster wścieka się na dzikie wysypiska, a Zarząd Dróg Miejskich w Warszawie powtarza w kółko "Czerwone - Stój. Zielone - Idź", choć, co oznacza sygnalizacja świetlna, wiedzą chyba wszyscy. Nie wszyscy jednak wiedzą, jak stworzyć dobre kampanie społeczne.
Podstawą udanej kampanii społecznej jest, zdaniem Pawła Prochenki, specjalisty w tej dziedzinie, "zainteresowanie widza przez sięgnięcie do stereotypów i jego przekonań". Chodzi więc o to, by pokazać coś w sposób nowy i zwrócić uwagę na ważny temat.
Straszne? Śmieszne?
Okazuje się jednak, że urzędnicy tworzący dla swoich celów podobne projekty nie zawsze rozumieją, do kogo ich kampania przemawia, jak powinien wyglądać przekaz skierowany do konkretnej grupy ludzi - i jakim językiem powinno się o poruszanym problemie mówić.
Ostatnio zupełnie nie wyszło to ZDM-owi, który m.in. ustami marszałka województwa, posłanki PO Julii Pitery czy aktorki Grażyny Wolszczak powtarzał na przemian "stój" i "idź".
Lepiej wyszło Białołęce, która w krótkiej "scence dramatycznej" z zezowatym gangsterem w roli głównej zapowiada "karanie" za wyrzucanie śmieci poza miejscami do tego przeznaczonymi. Piotr Smoczyński, z-ca burmistrza tej dzielnicy mówi, że "grzeczna kampania" do nikogo by nie przemówiła i stąd pomysł na jej urozmaicenie.
Dodatkowym sukcesem tego podejścia do problemu społecznego, jakim jest nagminne zaśmiecanie środowiska, jest też niski koszt kampanii - coś, czego nie udało się osiągnąć m.in. stołecznym urzędnikom, którzy kilka miesięcy temu zaprezentowali spot promocyjny Warszawy jako miasta-gospodarza Euro 2012. Spot kosztował pół miliona złotych, ale internauci śmiali się z niego, widząc przede wszystkim niezrozumiały podtekst erotyczny w grze bohaterów.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN