Czy Piotr Farfał pozostanie na fotelu szefa TVP? Rozstrzygnie się to w poniedziałek, bo właśnie w ten dzień rada nadzorcza TVP znowu będzie głosować wnioski o ponowne zawieszenie całego zarządu z Andrzejem Urbańskim na czele. Urbański nie ma jednak wielkich szans na powrót do TVP, bo większość rady stoi murem za Farfałem.
Na początku maja rada nadzorcza TVP przyjęła uchwałę, która przedłużyła zawieszenie prezesów do czasu zakończenia prokuratorskiego postępowania w ich sprawie (chodzi o zawieranie przez nich umów w imieniu telewizji publicznej w okresie gdy byli już zawieszeni). Krajowy Rejestr Sądowy odrzucił jednak ten wniosek.
Farfał: Zawieszenia mogą być odnawiane
Od członków rady wiem, że znowu zostanie przegłosowany wniosek o zawieszenie trzech członków zarządu, tym razem już z określeniem statutowego terminu - na trzy miesiące. Piotr Farfał
Czabański: Sprzeciw
Innego zdania jest członek rady nadzorczej Krzysztof Czabański. - Instytucja zawieszenia przewidziana jest jako rozwiązanie tymczasowe, na trzy miesiące i niedopuszczalne jest przedłużanie go w nieskończoność bez podawania nowych argumentów - powiedział w niedzielę Czabański.
Czabański nie tylko sprzeciwia się wydłużeniu zawieszenia trzech prezesów, ale będzie też wnioskował o zawieszenie Farfała. Podkreśla, że podstawowym argumentem za takim wnioskiem jest "to, co wyprawia on w telewizji". - O kilkanaście wzrosła liczba stanowisk dyrektorskich w telewizyjnej centrali, co pokazuje, że nie chodzi o dobro tej instytucji, ale tworzenie posad dla swoich ludzi. To trzeba przerwać - powiedział Czabański.
Konflikt interesów sekretarza?
Zapowiedział, że będzie też wnioskował o wyłączenie z poniedziałkowych głosowań sekretarza rady nadzorczej Piotra Wawrzeńskiego. - Uważamy, że ze względu na otrzymane od TVP mieszkanie służbowe jest on w konflikcie interesów, a przypominam, że prokuratura podjęła czynności sprawdzające w tej sprawie - powiedział Czabański.
Na początku maja, w związku z przyznaniem przez Farfała służbowego mieszkania Wawrzeńskiemu, troje członków RN TVP (w tym Czabański) skierowało zawiadomienie do CBA. W ocenie wnioskodawców przyznanie mieszkania mogło mieć związek z przychylnymi dla Farfała głosowaniami Wawrzeńskiego na posiedzeniach rady nadzorczej TVP, m.in. w grudniu 2008 r.
Mieszkanie od TVP? "Nie mam sobie nic do zarzucenia"
Sam Wawrzeński powiedział, że nie ma procedury, która pozwalałaby wyłączyć członka RN z głosowań, a on sam wyłączać się nie zamierza. Wawrzeński podkreśla bowiem, że w sprawie służbowego mieszkania nie ma sobie nic do zarzucenia.
- Koszty mieszkania są dla TVP wielokrotnie niższe niż wynajęcie hotelu, który przysługuje członkom rady nadzorczej. Wystarczyć porównać koszty, które telewizja ponosi na moje zakwaterowanie z kosztami wynajęcia pokojów hotelowych np. dla p. Janiny Goss czy Bogusława Szwedo - powiedział Wawrzeński. Zapewnił też, że jego służbowe mieszkanie nie miało żadnego związku z głosowaniami w RN TVP.
"Pan Czabański powinien wytłumaczyć się"
- Poza tym p. Czabański powinien raczej wytłumaczyć dlaczego będąc na zwolnieniu lekarskim w Polskim Radiu, gdzie wciąż mimo odwołania pobiera wysokie wynagrodzenie, jednocześnie uczestniczy w wyczerpujących posiedzeniach rady nadzorczej TVP. Ja nie będę tego zgłaszał do prokuratury, ale uważam, że ktoś powinien się tym zająć - dodał.
O zwolnieniach lekarskich Czabańskiego napisał w maju "Newsweek". Tygodnik podał, że od stycznie nie można mu wręczyć odwołania ze stanowiska prezesa PR ponieważ Czabański najpierw "wykorzystał zaległy urlop, a potem zaczął przysyłać zwolnienia chorobowe. Na zwolnieniu otrzymuje 80 proc. wynagrodzenia (pensja prezesa to około 18 tys. złotych). Zachował też służbowy samochód, skodę superb". CZYTAJ WIĘCEJ
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24