Nieszczęśliwy wypadek na Mazurach. 3-latka utonęła w przydomowej sadzawce. Rodzice stracili ją z oczu tylko na kilka minut. -Ciężko zarzucić im niedbalstwo - mówią policjanci.
Dwójka dzieci bawiła się na gospodarstwie rolnym w miejscowości Rućki Małe niedaleko Augustowa. 3-latka wyszła z piaskownicy, w której bawiła się ze starszą siostrzyczką. Prawdopodobnie chciała pójść do przydomowej sadzawki. Niestety spacer dziecka nad zbiornik okazał się tragiczny w skutkach, gdyż dziewczynka wpadła do sadzawki i się utopiła.
- Żadego z opiekunów dziewczynek nie było wtedy przy dzieciach. Dopiero po kilku minutach matka, która przebywała w domu, zorientowała się, że w piaskownicy nie ma jednej córeczki. Po czym szybko powiadomiła pogotowie i wyciągnęła ciało dziecka z sadzawki - poinformowała augustowska policja.
Adam Miezianko z augustowskiej policji powiedział na antenie TVN24, że akcja ratownicza dziewczynki była przeprowadzona bardzo sprawnie - Pogotowie niezwłocznie przyjechało na miejsce tragedii i zaczęło akcję reanimacyjną. Niestety z negatywnym skutkiem - dodał policjant.
(Nie)Bezpieczna sadzawka
Policja poinformowała, że sadzawka znajduje się na terenie gospodarstwa i "w przeważającej części była zabezpieczona". Starsza siostra trzylatki nie widziała jak doszło do tragedii. W rozmowie z funkcjonariuszom powiedziała, że "siostrzyczka poszła do domu, do mamy, i nic nie mówiła, że idzie do sadzawki".
Babcia dziewczynek tłumaczyła policjantom, że nigdy nie było takiej sytuacji, żeby wnuczki zostawały bez opieki. Cała sytuacja przebiegła błyskawicznie i trwała około 6 minut. W międzyczasie dziewczynki były obserwowane przez okno. Policja ocenia, że rodzice opiekowali się dziećmi właściwie i nie można im zarzucić zaniedbania.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24