Krajowa Rada Sądownictwa została powołana po to, żeby stać na straży niezależności władzy sądowniczej - podkreślał w TVN24 Dariusz Zawistowski, przewodniczący KRS. - Jeżeli więc przyjmiemy takie rozwiązanie, że władza ustawodawcza, przed której działaniami ewentualnie KRS miałaby chronić, będzie wybierała sędziów do Rady, to założenie nie będzie już realizowane - dodał.
W poniedziałek prezydent Andrzej Duda przedstawił streszczenie swoich ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym.
Początkowo zaproponował mechanizm, który zakładał, że jeśli w terminie dwóch miesięcy Sejm nie wybierze większością 3/5 głosów sędziów do KRS, to wyboru spośród kandydatów zgłoszonych Sejmowi będzie dokonywał prezydent. Wymagałoby to jednak zmiany konstytucji. Prezydent przygotował taki projekt, ale po spotkaniu z przedstawicielami klubów parlamentarnych poinformował o nowej propozycji - zgodnie z nią, gdy nie uda się w Sejmie wybrać członków KRS większością 3/5 głosów, w kolejnym etapie każdy poseł będzie mógł głosować tylko na jednego kandydata.
"Skąd takie uprawnienia można wyprowadzić dla Sejmu?"
Przewodniczący KRS Dariusz Zawistowski podkreślił w TVN24, że całość projektów wciąż nie jest znana, trudno więc jest oceniać, jakie znajdą się tam rozwiązania.
- Pan prezydent w swoim wystąpieniu nie mówił nic na temat problemu ewentualnego skrócenia kadencji członków wybieranych do Krajowej Rady Sądownictwa, co było jednym z zasadniczych zarzutów do tych projektów, które zawetował - zwrócił uwagę. - Nie mówił nic na temat koncepcji, która znalazła się w zawetowanym akcie czyli podziału Krajowej Rady na dwa zgromadzenia - wyliczał.
Zawistowski zauważył, że przy ocenie zaproponowanego przez prezydenta sposobu wyboru członków KRS należy brać pod uwagę wykładnię konstytucji, tradycję konstytucyjną i standard międzynarodowy.
- Standard konstytucyjny jest taki, że wybór powinien być dokonany przez sędziów - zaznaczył.
Jak tłumaczył, prezydent zwrócił w swoim wystąpieniu uwagę na to, że w konstytucji nie ma przepisów, które pozwalałyby mu na wybór sędziów do Krajowej Rady Sądownictwa w przypadku braku porozumienia w Sejmie.
- I to jest bardzo ważna uwaga, bo wszystkie organy muszą działać zgodnie z artykułem 7. konstytucji w granicach prawa i na podstawie prawa. Pan prezydent uznał więc, że przepisy konstytucji nie dają mu takiego uprawnienia. I tu powstaje zasadnicze pytanie: skąd w takim razie takie uprawnienie można wyprowadzić dla Sejmu? - mówił Zawistowski.
- W konstytucji też nie mówi się przecież o tym, że Sejm ma prawo wybierania sędziów do KRS. To jest kwestia bardzo istotna. Nie można w kwestiach ustrojowych domniemywać uprawnienia jakiegoś organu. Jeżeli konstytucja takiego uprawnienia nie przyznaje Sejmowi, to on nie może sam sobie tego przyznać wbrew konstytucji - podkreślił.
Przewodniczący KRS zaznaczał też, że nie można odrywać wykładni jednego przepisu od brzmienia innych, "które zakładają niezależność władzy sądowniczej i trójpodział władz".
- Krajowa Rada Sądownictwa została powołana po to, żeby stać na straży niezależności władzy sądowniczej. Więc jeżeli przyjmiemy takie rozwiązanie, że władza ustawodawcza, przed której działaniami ewentualnie miałaby chronić KRS będzie wybierała sędziów do KRS, to założenie z tego punktu widzenia nie będzie już realizowane - wyjaśniał.
- Zasadniczą kwestią jest to, czy jest podstawa konstytucyjna do tego, żeby sędziowie do Krajowej Rady byli wybierani przez polityków, a nie kwestia - moim zdaniem - wtórna, czy to jest większość kwalifikowana czy nie - zauważył.
"Nie można domniemywać kompetencji ustrojowych"
W projekcie Andrzeja Dudy dotyczącym Sądu Najwyższego znalazła się propozycja, by sędziowie przechodzili w stan spoczynku w wieku 65 lat i mieli możliwość wystąpienia do prezydenta o przedłużenie orzekania.
Według Zawistowskiego zasadniczą wątpliwością jest to, czy uszanowana zostanie konstytucyjna kadencja I prezes SN.
- Na ten temat nic nie wiemy. Być może znajdzie się przepis szczególny, który zagwarantuje pani prezes możliwość dokończenia kadencji - mówił.
Jak dodał, sam przepis przewidujący obniżenie wieku przechodzenia w stan w spoczynku jest "wątpliwy konstytucyjnie".
- Zakłada się, że nie można bez uzasadnionych powodów zmienić warunków wykonywania zawodu sędziego - tłumaczył. - Można by się zastanawiać, czy ustawodawca ewentualnie nie mógłby wprowadzić takiego rozwiązania na przyszłość, ale ci sędziowie, którzy zaczynali pracę pod rządem obecnie obowiązujących przepisów nie powinni być postawieni w takiej sytuacji - podkreślił.
- Prezydent użył argumentu, że konstytucja daje mu uprawnienie do powoływania sędziów, więc może też decydować o wydłużeniu czasu wykonywania służby w SN. Wydaje mi się jednak, że to jest teza bardzo dyskusyjna, bo nie można pewnych kompetencji ustrojowych wyprowadzać i ich domniemywać - zaznaczył.
Autor: kg/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24