- Każdy, kto obserwuje przebieg tych wyborów doskonale wie, że są one trudne dla ludzi. Chociażby ze względu na ilość kart, które człowiek dostaje do ręki. Zwłaszcza w dużych gminach – mówi Julia Pitera (PO) i przekonuje do wprowadzenia ordynacji większościowej w wyborach samorządowych. – Jeździłem po Polsce i to naprawdę nie są problemy, którymi ludzie żyją – odpowiedział posłance Adam Hofman (PiS).
Według posłanki Platformy Obywatelskiej, większościowa ordynacja wyborcza przynajmniej do samorządu terytorialnego byłaby znaczącym „ułatwieniem i przybliżeniem do Polaków wyborów”. – Ludzie przestają głosować na osoby kompletnie anonimowe. Wybory powinny być spersonalizowane, a to może uczynić tylko ordynacja większościowa w wyborach jednomandatowych – argumentuje Julia Pitera.
- Ludzie nie pasjonują się słupkami i wyborami tak jak pani minister, a tym, czy mają co włożyć do garnka – mówił Adam Hofman. Bartosz Arłukowicz (Lewica) mówił natomiast, że opozycja jest gotowa do podjęcia dyskusji o Polsce. – My nie uciekamy. To wy zawsze jesteście trochę za i trochę przeciw. Przedstawcie konkretne propozycje – zaproponował poseł, dodając, że „PO całą kampanię prowadziło odbijając się od Jarosława Kaczyńskiego”.
Co z tym elektoratem?
Zdaniem Julii Pitery, wyniki wyborów samorządowych świadczą m.in. o tym, że „przesunęły się elektoraty, a zwłaszcza PiS". – Zniknęło LPR i Samoobrona, które w 2006 roku miały bardzo dobre notowania. Ich elektorat łyknął PiS, a elektorat umiarkowany najprawdopodobniej odpłynął. Sądzę, że to jest powód dlaczego inne partie tak zyskały – tłumaczyła posłanka.
- Ta narracja uruchamia stereotyp, że PiS to mohery, gorsi, awantura spod krzyża. A wyborcy PO to są nowocześni, to modernizacja, Europa. Nasz elektorat to nie banda moherów – oburzył się Hofman, na co Pitera oświadczyła, że „nic takiego nie miała na myśli”.
- Polacy właśnie przeciw takiej sytuacji zaczynają protestować – podsumował spór PO-PiS Bartosz Arłukowicz, który wynik wyborczy SLD, PSL i innych organizacji samorządowych tłumaczy sprzeciwem wobec ciągłych kłótni dwóch największych partii w Polsce.
– Mówią „nie” tej zabetonowanej części PO i PiS. Różnica między nami polega na tym, że my szanujemy ludzi o odmiennych poglądach. My wiemy i szanujemy to, że w Polsce są też ludzie, którzy głosują na prawicę. Różnica między lewicą a PiS w objęciach Jarosława Kaczyńskiego jest taka, że wy kompletnie nie akceptujecie języka debaty publicznej – ocenił Arłukowicz.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24