Prokuratura w Szczecinie przesłuchała Iwonę O., matkę podejrzewaną o zabicie 9-letniej córki i próbę zabicia jej 3,5-letniej siostry. Kobieta twierdzi, że nic nie pamięta z dnia tragedii. Wkrótce mają się zebrać biegli, by osądzić, czy jest poczytalna. Jeżeli tak się stanie, rozpocznie się proces, w którym grozić jej będzie dożywocie.
Do tragedii w Stargardzie Szczecińskim doszło 18 maja. W jednym z mieszkań policjanci znaleźli ciało 9-letniej dziewczynki i jej 3,5-letnią siostrę z poważnymi obrażeniami ciała. Na ciele martwej dziewczynki były rany zadane ostrym narzędziem. Jej młodsza siostra również miała podobne rany i została przewieziona do szpitala, w którym przez wiele dni walczyła o życie.
Przesłuchana, nie pamięta
Iwonie O, złapanej w Stargardzie po trzech dniach poszukiwań, postawiono zarzuty zabójstwa jednej córki i usiłowania zabójstwa drugiej. Po dwóch miesiącach od tej tragedii, kobieta w końcu została przesłuchana. Wcześniej przebywała m.in. w szpitalu po tym, jak w niewyjaśnionych okolicznościach zadała sobie kilka ran kłutych i ciętych na nadgarstkach w policyjnym areszcie.
Marcin Lorenc z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie powiedział TVN24, że "kobieta zeznała, że nic nie pamięta". - Biegli orzekli, że może ona uczestniczyć w postępowaniu procesowym, ale czym innym jest uczestniczenie w nim, a czym innym zeznawanie. Podejrzana może nawet kłamać - dodał.
Wkrótce zostaną powołani biegli psychiatrzy, którzy rozsądzą, czy Iwona O. była w chwili popełniania zbrodni, o którą ją się oskarża, poczytalna.
Mała Ola już się bawi
Lekarze ze szpitala w Szczecinie, gdzie od maja leży 3,5-letnia Ola poinformowali tymczasem, że dwa tygodnie temu udało ją się ostatecznie wybudzić ze śpiączki farmakologicznej. Wciąż jest podłączona do respiratora, ale - jak stwierdził dr Cezary Pakulski, kierownik Centrum Leczenia Urazów Wielonarządowych szpitala, "bawi się jak inne dzieci". Dziewczynka pozostaje "w logicznym kontakcie" z otoczeniem i prawdopodobnie w przyszłości nie będzie odczuwała fizycznych dolegliwości związanych z obrażeniami.
Dziewczynkę odwiedza ojciec, który zabronił lekarzom informowania o szczegółach jej rehabilitacji, a także przyszłego miejsca pobytu. Wiadomo bowiem, że wkótce Ola zostanie przetransportowana do innej kliniki.
Autor: adso/tr / Źródło: TVN 24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24