Wierni z miejscowości Ludzisko koło Inowrocławia mają już dość swojego proboszcza. Pod petycją przeciwko kapłanowi podpisało się ok. 600 osób. Duchowny ustąpić ani myśli ustąpić, więc w ostatnią niedzielę parafianie postanowili nie wpuścić kapłana do kościoła. Ten, wraz z garstką swoich zwolenników zamknął się na plebani i nie wydał kluczy do świątyni przedstawicielowi kurii.
Konflikt rozpoczął się od sprawy pogrzebów. Proboszcz postanowił zerwać z długoletnią tradycją odprowadzania zmarłych z domu na cmentarz. Dlatego zabronił przemarszu konduktów pogrzebowych przez miejscowość. Mimo próśb wielu rodzin nie ustąpił. Ale to był tylko początek. Mieszkańcy twierdzą, że mają już dość aroganckiego zachowania proboszcza, który na każdym kroku obraża nie tylko dorosłych, ale i dzieci.
- Jakieś ludzkie uczucia trzeba mieć, a nie traktować nas jak plebs średniowieczny. Jesteśmy jakimś motłochem? Niedługo weźmie taczkę, będzie jeździł po dachu i mówił, że Pan Bóg się na nas gniewa - mówi zbulwersowana parafianka Małgorzata Jasiaczyk.
Kuria bezsilna
Konflikt pomiędzy proboszczem i parafianami przeradza się powoli w konflikt pomiędzy proboszczem i kurią. Wprawdzie biskup nie miał formalnych podstaw by usunąć księdza ze stanowiska, ale proboszcz dwa razy został wyraźnie poproszony przez zwierzchników o zmianę parafii. Obie przedstawione propozycje odrzucił, odmówił też spotkania z przedstawicielem biskupa do spraw trudnych i nadzwyczajnych.
- Zadaniem Kurii jest jednoczyć i łagodzić - mówił obecny wczoraj w Ludzisku ks. prof. Jerzy Stefański, wikariusz biskupi ds. trudnych i nadzwyczajnych
Msza na zewnątrz
O łagodzeniu konfliktu wczoraj jednak nie było mowy. Proboszcz odmówił wysłannikowi biskupa wydania kluczy do świątyni, gdy ten chciał odprawić mszę dla zgromadzonych przed budynkiem parafian. W związku z tym ks. Stefański mszę odprawił przed budynkiem.
- Skoro w naszym księdzu nie ma dobrej woli zmiany swojego postępowania, to chyba o czymś świadczy - krzyczeli zdenerwowani parafianie.
Po tym jak przedstawiciele biskupa zostali zmuszeni do odprawienia mszy na zaimprowizowanym przed kościołem stoliku, proboszcz został wezwany do biskupa. Na spotkaniu jednak się nie zjawił. Poprosił o zmianę terminu i ta prośba została uwzględniona.
Mieszkańcy, którzy podkreślają, że nie walczą z kościołem tylko proboszczem, zapowiadają, że jeśli w ciągu najbliższych dni nie zostaną podjęte żadne zdecydowane kroki ws. proboszcza, w najbliższą niedzielę powtórzą swój protest.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24