- Liczymy na pomoc z Unii Europejskiej. Każdy głos z Brukseli jest dla nas bardzo ważny - powiedział w "Faktach po Faktach" Markijan Malski, ambasador Ukrainy w Polsce. Podkreślił, że Ukraina ma nadzieję, iż znajdą się dyplomatyczne i polityczne mechanizmy, które pozwolą rozwiązać rosyjsko-ukraiński konflikt. - Nie chcemy rozpoczęcia III wojny światowej - zaznaczył.
Malski podkreślił, że w tak krytyczniej sytuacji ukraiński rząd i Ukraińcy czekają na konkretne działania ze strony UE, NATO i USA, które pozwolą uniknąć eskalacji konfliktu.
- Mogą być różnego rodzaju. Najpierw polityczne, dotyczące m.in. izolacji polityczniej, potem sankcje gospodarcze i finansowe - powiedział ambasador.
- Oczywiście czekamy także na wsparcie moralne instytucji międzynarodowych i społeczeństw państw UE, i to, że będą wyrażali solidarność z narodem ukraińskim tak, jak to robi Polska - dodał.
"To nie może być element targu"
Odnosząc się do informacji, jakoby rosyjska Flota Czarnomorska postawiła ultimatum ukraińskim żołnierzom na Krymie (przedstawiciel sztabu floty ostatecznie temu zaprzeczył), ukraiński ambasador stwierdził, że odebrał to jako wojnę nerwów.
Nie wierzył, jak dodał, że w czyjeś głowie zrodził się pomysł użycia siły w tak krytycznym momencie dla całej Europy, a być może i świata.
- Nawet w najgorszym śnie nie chciałbym widzieć takiego rozwoju sytuacji - powiedział zapytany, czy Ukraina mogłaby się pogodzić z utratą Krymu.
- Na początku XXI w., w tak stabilnej Europie, część terytorium suwerennego państwa nie może być elementem targu - dodał.
Malski podkreślił, że Krym jest częścią Ukrainy, a jego mieszkańcy chcą żyć w jej granicach.
- Oczywiście musimy w ramach państwa ukraińskiego szukać nowego podejścia do statusu Krymu - zaznaczył.
Wezwanie do wycofania wojsk
Unia Europejska potępiła w poniedziałek agresję Rosji na Krymie, zażądała wycofania rosyjskich sił do baz i zagroziła wprowadzeniem sankcji wizowych i finansowych. - Unia Europejska stanowczo potępia wyraźne pogwałcenie ukraińskiej suwerenności i integralności terytorialnej poprzez akt agresji ze strony rosyjskich sił zbrojnych oraz poprzez wyrażoną 1 marca zgodę rosyjskiej Rady Federacji na użycie sił zbrojnych na terytorium Ukrainy - oświadczyli we wspólnej deklaracji ministrowie spraw zagranicznych państw UE.
Działania Rosji uznali za "wyraźne złamanie" prawa międzynarodowego, w tym Karty Narodów Zjednoczonych, ale także naruszenie konstytucji Ukrainy. - Wzywamy Rosję do natychmiastowego wycofania żołnierzy do miejsc stałej dyslokacji na podstawie porozumienia o stacjonowaniu Floty Czarnomorskiej na Krymie - powiedziała szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton.
Autor: MAC//tka / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24