Arcybiskup Tadeusz Gocłowski przyznaje w wywiadzie dla "Polski The Times", że zmroziły go i wprawiły w zakłopotanie słowa abp. Henryka Hozera, o tym, iż posłowie, którzy poprą in vitro będą ekskomunikowani.
- Nie posłużyłbym się takim sformułowaniem. "Znaleźć się poza wspólnotą Kościoła" to dosłowne tłumaczenie słowa "ekskomunika" - mówi emerytowany metropolita gdański, nawiązując w ten sposób do słów abp. Hosera. - Jeśli jednak ktoś odrzuca nauczanie Kościoła w tak ważnej sprawie, to sam musi się ocenić w swoim sumieniu. Podkreślam: w swoim sumieniu - zaznacza duchowny.
I przypomina jednocześnie, że żaden biskup nie nakłada ekskomuniki. - Może to zrobić tylko papież. Ale człowiek może się sam wykluczyć z Kościoła, jeśli nie przestrzega jego nauczania - mówi abp Gocłowski.
"Kościół jednoznacznie ocenia in vitro"
Duchowny przyznaje, że używane ostatnio przez polityków i media sformułowanie: "Kościół straszy ekskomuniką", budzi jego niepokój. - Ludzie, którzy wnikają w istotę problemu, wiedzą, że procedura in vitro jest jednoznacznie negatywnie oceniana w nauczaniu Kościoła katolickiego. Tu nie ma żadnych wątpliwości i to nie jest straszenie karą kościelną - stwierdza abp Gocłowski.
I podkreśla: - Kto świadomie odrzuca nauczanie Kościoła zawarte w instrukcji "Donum vitae" Kongregacji Nauki Wiary z 1988 r., w encyklice Jana Pawła II "Evangelium vitae" z 1995 r., w instrukcji "Dignitas Personae" Kongregacji Nauki Wiary z 2008 r., w których zawarto szczegółowe oceny dotyczące metody zapłodnienia in vitro, nie może mieć wątpliwości, jaki Kościół ma do tego stosunek.
Źródło: Polska The Times
Źródło zdjęcia głównego: TVN24