Już w czerwcu Instytut Pamięci Narodowej udostępni dziennikarzom i badaczom 30 razy więcej informacji niż znalazło się na tzw. liście Wildsteina - podaje "Rzeczpospolita" powołując się na informacje szefa IPN Janusza Kurtyki. Dzięki tej bazie, łatwiej będzie można zidentyfikować agentów, których teczki zniszczono.
Testy nowej bazy danych dobiegają końca. – Planujemy jej uruchomienie jeszcze w tym miesiącu – powiedział "Rz" prezes Instytutu Pamięci Narodowej Janusz Kurtyka. – Na razie będzie funkcjonowała w wewnętrznej sieci IPN. Techniczne możliwości pozwalają na przeszukiwanie bazy przez Internet, ale się na to nie zdecydowaliśmy - dodał.
Znajdą się też karty Wojtyły i Popiełuszki
Jak zaznacza "Rzeczpospolita", nazwiska, które będą figurowały w kartotece, to nie lista agentów. W bazie znajdą się również osoby inwigilowane przez PRL-owską bezpiekę lub takie, które Służba Bezpieczeństwa próbowała bezskutecznie zwerbować do współpracy. Można będzie obejrzeć m.in. karty dotyczące Karola Wojtyły i ks. Jerzego Popiełuszki.
Więcej niż lista Wildsteina
Badacze z IPN mówią, że nowa baza danych oferuje znacznie więcej możliwości niż tzw. lista Wildsteina (potocznie nazywano tak obecnie dostępne katalogi Instytutu). "Rz" przewiduje, że ułatwi ona lustrację, bo zasoby te zawierają kopie donosów również tych agentów, których teczki zostały zniszczone i pozwolą ze 100 proc. pewnością zidentyfikować konkretną osobę.
Rafał Leśkiewicz, zastępca dyrektora Biura Udostępniania i Archiwizacji Dokumentów IPN dodał, że o ile dotychczas w bazie Instytutu było około 100 tys. pojedynczych zapisów archiwalnych dotyczących danej osoby, to w nowej bazie znajduje się ich półtora miliona. Zapowiedział też, że po wakacjach będzie drugie tyle.
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24