W szóstym tygodniu strajku lekarzy, na biurka dyrektorów szpitali trafiają setki wypowiedzeń. Np. w szpitalu w Jastrzębiu Zdroju wypowiedzenia złożyło prawie 50 proc. zatrudnionych tam lekarzy - dowiedział się portal tvn24.pl
Na Śląsku z pracy zrezygnowało dziś blisko 1000 lekarzy. "Albo zwalnia się cały lub prawie cały oddział, albo nie zwalnia się nikt" taka zasada ma obowiązywać związkowców z OZZL przy składaniu wypowiedzeń - tłumaczy dr Maciej Niwiński przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy na Śląsku .
Jak dowiedział się portal tvn24.pl wywpowedzenia mają złożyć lekarze w Jastrzębiu Zdroju, Rybniku, Wodzisławiu Śląskim, Żorach, Raciborzu, Rydułtowach. - Na 137 zatrudnionych w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Jastrzębiu Zdroju lekarzy, wypowiedzenia złożyło dziś 63 z trzymiesięcznymi okresami wypowiedzenia - mówi nam Michał Oleś, szef OZZL w tamtejszym szpitalu. Odejście z pracy zapowiada następnych 37 medyków. Natomiast na biurko dyrektora rybnickiego szpitala trafić ma 100 wypowiedzeń. Placówki w Jastrzębiu Zdroju, Rybniku, Żorach, Wodzisławiu Śląskim i Raciborzu utworzyły Porozumienie Szpitali Rybnickiego Okręgu Górniczego i chcą wspólnie negocjować warunki płacowe. Lekarze zgodzą się tylko na porozumienie we wszystkich szpitalach. Zgodnie z porozumieniem odchodzący z pacy medycy nie mogą też zatrudniać się w innych szpitalach. Ponadto na mocy oświadczenia śląskiej okręgowej izby lekarskiej związkowcy nie mogą zatrudniać się w miejsce zwalniających się w ramach protestu. Sytuacja zaostrza się też w dolnośląskim. W szpitalu w Wałbrzychu wypowiedzenia złożyć ma dziś 80 procent lekarzy. Jeszcze gorzej jest w Głogowie poza jednym z ordynatorów z miejscowego szpitala odejdą dziś wszyscy specjaliści. Na poniedziałek zaplanowano kolejną manifestację pod urzędem wojewódzkim we Wrocławiu. Tego samego dnia władze związku w Warszawie zdecydują o formie dalszego protestu.
Źródło: tvn24.pl, IAR
Źródło zdjęcia głównego: TVN24