Cztery osoby nie żyją, dwie uznane są za zaginione - to wynik gwałtownych burz i wichur, które nawiedziły Włochy w niedzielę. Część mieszkańców Neapolu została ewakuowana. Wiatr przewracał samochody i łamał słupy elektryczne. W niektórych miejscach padał grad wielkości kurzych jaj.
Pierwszy dzień lata powitał Włochów gradem, deszczem i bardzo silnym wiatrem. Najbardziej ucierpiało południe kraju, gdzie strażacy i służby ratunkowe przez wiele godzin starali się usunąć skutki załamania pogody.
Są zabici
81-letni mężczyzna utopił się w swoim samochodzie, gdy tunel, którym jechał, został zalany przez wodę w pobliżu miasta Lecce w Apulii. W tej samej okolicy 63-letnia kobieta utopiła się w windzie, gdy zjechała do piwnicy bloku mieszkalnego - poinformowali strażacy.
Dwie 35-letnie Mołdawianki, mieszkające we Włoszech, zginęły przy próbie ratowania swoich trojga dzieci kąpiących się w morzu w pobliżu Wenecji. Dzieci, które znalazły się w niebezpieczeństwie z powodu silnego wiatru, zostały uratowane, ale kobiety porwał prąd wody - podał kapitanat portu w Wenecji.
U południowych wybrzeży wyspy Elba w morzu zaginął kapitan statku turystycznego, który usiłował odzyskać szalupę ratunkową, oderwaną od łodzi. W pobliżu wyspy zaginął też drugi mężczyzna, który wpadł do wody w czasie próby zwinięcia żagli swojej łodzi.
Źródło: PAP, Reuters