…czy co? W czwartek po południu w rozmowie z redaktorem Sobieniowskim pozwoliłem sobie na uwagę, że coś z tą tarczą wisi w powietrzu i chyba to coś spadnie w Święto Wojska Polskiego. No i proszę.
Mamy szczęście do przypadków, albo to po prostu szczęśliwy dzień, ten piętnasty sierpnia. Cud nad Wisłą w 1920, Strajk w Stoczni w 1980 (no dobrze – zaczął się dzień wcześniej), ale tegoroczny piętnasty to dopiero bije rekordy. Pierwszy medal na Igrzyskach i to w szpadzie – a więc militarnie – i do tego jeszcze tarcza antyrakietowa. Umowę podpisano wczoraj, ale na tyle późno, że newsem została dzisiejszym. Taki to przypadek (przypadki chodzą po tym rządzie, że hej), że najważniejszą umowę polityczno-wojskową od czasów kontraktu na F16 świętujemy akurat w Święto Wojska. Pozostaje tylko pytanie, czy rzeczywiście będzie co świętować, bo jeżeli – jak zauważył z kolei redaktor Sobieniowski – ustalenia tarczowe będą realizowane w podobny sposób jak offset do F16, to powodów do radości raczej mieć nie będziemy. Zobaczymy za rok.
PS. Pewien mój przyjaciel też się urodził 15 sierpnia i uważa się za szczęśliwca – w świetle wyżej przytoczonych faktów nie sposób się z nim nie zgodzić.