Kolejni członkowie "Oath Keepers" skazani za atak na Kapitol

Kenneth Harrelson i Jessica Watkins zostali skazani w listopadzie przez ławę przysięgłych w Waszyngtonie za utrudnianie postępowania w związku z ich rolą w szturmie na Kapitol, podczas którego uczestnicy zamieszek walczyli z policją, wybijali okna i zmuszali prawodawców do ucieczki.

Sędzia okręgowy Amit Mehta skazał Harrelsona na cztery lata więzienia. Wcześniej w piątek sędzia skazał Watkins na osiem i pół roku więzienia.

Sędzia Mehta przyznał, że wydanie wyroku wobec Watkins było "szczególnie trudne". Wspomniał o jej zeznaniach podczas procesu na temat zmagań, z którymi musiała się zmierzyć, z jej transpłciową tożsamością i o współpracy z funkcjonariuszami podczas śledztwa.

Ale podkreślił, że czyny te "nie wymazują" tego, co zrobiła podczas zamieszek. – Zachowywałaś się tego dnia agresywnie, napastliwie, bardziej celowo niż inni uczestnicy ataku – ocenił.

Sędzia ocenił, że wierzy w skruchę, jaką wyraził Harrelson oraz, że nie sądzi, by członek "Oath Keepers" ponosił podobną odpowiedzialność za zdarzenia, co inni uczestnicy zamieszek. Dodał, że w materiale dowodowym nie znaleziono wiadomości, w których nawoływałby do "rewolucji" lub wyrażałby inne ekstremistyczne poglądy.

Na nagraniu zarejestrowanym podczas zamieszek było natomiast widać Harrelsona skandującego słowo "zdrada", gdy wchodził na Kapitol.

Harrelson powiedział przed sądem, że przed 6 stycznia nie interesował się polityką, że gdyby wiedział, że dojdzie do aktów przemocy, próbowałby powstrzymać innych od uczestnictwa w tym zdarzeniu. - Jestem winny, a moje głupie postępowanie spowodowało ogromny ból w moim życiu i naszych dzieciach – powiedział Harrelson, płacząc.

Dzień wcześniej lider "Oath Keepers" Stuart Rhodes został skazany na 18 lat więzienia za "zmowę w celu wzniecenia buntu", by nie dopuścić do przekazania władzy prezydenckiej 6 stycznia 2021 roku.

Rhodes, prawnik, były spadochroniarz, założyciel skrajnie prawicowej grupy "Oath Keepers", jest pierwszą osobą skazaną za "zmowę w celu wzniecenia buntu" - to najpoważniejszy zarzut, jaki postawiono w związku ze szturmem na Kapitol.

W trakcie przemówień końcowych oskarżenie zwróciło uwagę na wypowiedzi i wywiady udzielane przez Rhodesa, który powtarzał niezgodne z prawdą twierdzenia o "kradzieży" wyborów i wzywał do "zmiany reżimu".

Przed wygłoszeniem wyroku sędzia stwierdził, że Rhodes pozostaje "trwałym zagrożeniem dla Stanów Zjednoczonych". Dodał, że jest rzeczą jasną, iż "chciał on obrócić demokrację w przemoc" i że byłby gotowy "podnieść broń przeciwko rządowi" w momencie uwolnienia.