Niemcy oczekują, że Polska poprze ich pomysł na konstytucję Unii Europejskiej. W zamian nie będą się sprzeciwiać planom tarczy antyrakietowej - pisze wtorkowy "Dziennik"
Kanclerz Angela Merkel stoczyła walkę wewnątrz koalicji CDU-SPD o to, by temat tarczy antyrakietowej nie stał się nową kością niezgody w stosunkach polsko-niemieckich. W zamian liczy na poparcie Polaków dla eurokonstytucji - pisze "Dziennik".
Przez kilka ostatnich dni w Niemczech trwała burzliwa dyskusja o tarczy. Socjalistyczni politycy domagali się od kanclerz Angeli Merkel, aby podczas rozpoczynającego się w czwartek szczytu UE w Brukseli, twardo sprzeciwiła się planom jej budowy. Nawet kosztem pogorszenia relacji z Polską i Czechami, gdzie miały się znaleźć amerykańskie instalacje. "Musimy ze sobą rozmawiać, a nie rozstawiać sobie przed nosem rakiety" - mówił przewodniczący SPD Kurt Beck. Wszystko wskazywało na to, że stosunki polsko-niemieckie nieuchronnie zmierzają do kolejnego poważnego kryzysu.
Aby tego uniknąć, kanclerz ruszyła do ofensywy. Przekonała swoich lewicowych sojuszników do powstrzymania się z krytyką tarczy. W zamian za neutralność wobec tarczy Angela Merkel ma uzyskać od Polski i Czech wsparcie niemieckiego pomysłu na konstytucję Unii. Pomysłu, który zakłada zwiększenie roli Brukseli.
Jej perswazje najwyraźniej poskutkowały: wczoraj niemieccy politycy lewicy byli już dużo ostrożniejsi. "Nie sądzę, by tarcza musiała być tematem sporów, chodzi raczej o podzielenie się informacjami" - powiedział "Dziennikowi" odpowiedzialny za kontakty z Polską w SPD Markus Meckel. "Merkel nie chce zaogniać stosunków z Polską i Czechami w przeddzień kluczowych rozmów o eurokonstytucji" - mówi gazecie prof. Michael Stürmer, były doradca kanclerza Kohla, a obecnie wpływowy publicysta. I ma podstawy, by liczyć na wdzięczność. "Pozwoliła wywalczyć premierowi Marcinkiewiczowi dodatkowe fundusze z unijego budżetu na szczycie w grudniu 2005 r., dystansuje się od prorosyjskiej polityki swojego poprzednika Gerharda Schroedera, a ostatnio opowiedziała się za wpisaniem do eurokonstytucji głównych polskich postulatów: invocatio Dei i wspólnej polityki energetycznej" - przypomina Gunther Hellmann, politolog z Uniwersytetu we Frankfurcie nad Menem. Skąd ta determinacja? Angela Merkel chce odblokować prace nad unijnym traktatem do końca prezydencji Niemiec w Unii, a więc do połowy tego roku.
"Merkel to szansa dla Polski" - przyznaje Dariusz Rosati, eurodeputowany SdPl i były minister spraw zagranicznych. "Zależy nam na rozmowach o eurokonstytucji, o czym otwarcie mówiła w Sejmie minister Anna Fotyga" - odpowiada polskie MSZ.
Jednak Polska do tej pory unikała jednoznacznych deklaracji w sporze o kształt eurokonstytucji. Nieoficjalnie wiadomo było jednak, że skłaniamy się ku brytyjskiemu stanowisku, które zakłada pozostawienie jak największej władzy w rękach poszczególnych państw członkowskich. Teraz wszystko może się zmienić, bo Niemcy nakłonili Londyn do ustępstw.
W ocenie posła Pawła Zalewskiego z PiS, szefa sejmowej komisji spraw zagranicznych, planowane w marcu spotkanie kanclerz Merkel z prezydentem Lechem Kaczyńskim "przy kominku" w Jastarni to najlepszy dowód na naszą otwartość i wsparcie dla starań Merkel o europejski traktat. "Polska na pewno nie chce być hamulcowym prac nad eurokonstytucją" - zapewnia Zalewski.
Źródło: "Dziennik", tvn24.pl