Było ciemno, padał deszcz. Kierowca ciężarówki zdążył zobaczyć, że auto z naprzeciwka nagle zjeżdża na jego pas. W czołowym zderzeniu Mariusz zginął na miejscu, jego żona Sylwia ma połamane żebra i nogę, przebite płuco, pękniętą czaszkę i szczękę, nadgryziony język. Policja podejrzewa, że przyczyną było zaśnięcie.