Tylko jeden gol wystarczył Francuzom do pokonania Belgów i awansu do wielkiego finału mundialu. Nie strzeliła go żadna z ofensywnych gwiazd Les Bleus, a obrońca Samuel Umtiti. Poprzednio tak skutecznych obrońców na mistrzostwach świata Francja miała w 1998 roku, w pamiętnym turnieju, którego była gospodarzem.
Obrońca Barcelony dołączył do kolegów z formacji, którzy gole już na tym mundialu mieli. Francuska obrona rozstrzelała się w fazie pucharowej - w 1/8 finału z Argentyną trafił Benjamin Pavard, w ćwierćfinale wynik z Urugwajem otworzył Raphael Varane, a teraz Belgów pożegnał Umtiti.
Wtedy skończyło się złotem
Trzy kolejne mundialowe mecze i trzy bramki trzech różnych obrońców - tego Francuzi nie przeżywali dawno. Dokładnie 20 lat.
W 1998 roku w imprezie na własnym terenie trafienia zaliczali Bixente Lizarazu, Laurent Blanc i Lillian Thuram. Jak się skończył tamten mundial, starszym kibicom przypominać nie trzeba. Młodsi finałowego zwycięstwa 3:0 z Brazylią mogą nie pamiętać.
Obecna generacja obrońców jest na najlepszej drodze, by wyczyn starszych kolegów powtórzyć.
Trzeci mecz o złoto
Francja zagra w finale w Moskwie 15 lipca. Jej rywalem będzie lepsza ekipa z półfinału rozgrywanego między Anglią a Chorwacją.
Dla Les Bleus będzie to trzeci mecz o złoty medal mistrzostw świata. Mają złoto sprzed 20 lat i srebro sprzed 12. Finał z 2006 roku przegrali z Włochami po rzutach karnych, a tym meczem z zawodową piłką pożegnał się legendarny Zinedine Zidane.
Autor: pqv/twis / Źródło: sport.tvn24.pl