"Bitwę pod Grunwaldem" Jana Matejki znają wszyscy. Nie wszyscy jednak wiedzą, że wielki mistrz popełnił w swoim dziele szereg błędów - umieścił na płótnie nieistniejące w owych czasach postacie czy przedmioty. Ale, jak mówi historyk sztuki Jacek Friedrich, te tak zwane "pomyłki matejkowskie" nie są przypadkowe.
Jak mówił w TVN24 Jacek Friedrich z Uniwersytetu Gdańskiego, Matejko w swoim dziele nie chciał pokazać Polakom "prostej ilustracji" wielkiej średniowiecznej bitwy, ale pewną wizję zwycięstwa, która jednak... zapoczątkowała klęskę.
- Wiele mówi się jednak o tak zwanych pomyłkach matejkowskich. Ale powtórzę cytat znawcy Matejki Jarosława Krawczyka który powiedział, że u Matejki nic nie jest przypadkowe. Bo kiedy popełnia on błąd, to z premedytacją - uważa Friedrich.
Jakie to błędy?
Jakie to błędy? Jest ich co najmniej kilka. Jednym z najbardziej rzucających się w oczy jest włócznia świętego Maurycego. Na płótnie widać, jak półnadzy Litwini zabijają Wielkiego Mistrza za pomocą tej właśnie włóczni. Tymczasem broń ta była darem przekazanym przez cesarza Ottona Bolesławowi Chrobremu około 1000 roku. Nie jest to więc na pewno broń z XV wieku.
- Ale ta omyłka ma swój cel - uważa Friedrich. - Włócznia została przekazana jako narzędzie chrystianizacji pogan. A trzeba pamiętać, że zakon krzyżacki miał właśnie służyć chrystianizacji Prusów i Litwinów - przypomina historyk. - A tutaj widać jak dopiero co ochrzczeni Litwini stają się nosicielami misji ewangelizacyjnej. To taki polityczny paradoks - dodaje.
Innym przykładem jest postać Henryka von Plauena, wielkiego mistrza zakonu, który nie brał w rzeczywistości udziału w bitwie. - To szczególnie ciekawa postać, namalowana przez Matejkę z pełną premedytacją - uważa Friedrich. Dlaczego? Zdaniem historyka, von Plauen zaistniał jako osoba, która po klęsce zakonu pod Grunwaldem pospieszył do Malborka, by przygotować go na oblężenie. Malborka nie udało się zdobyć właśnie dzięki niemu.
Żeby w pełni zrozumieć "Bitwę pod Grunwaldem" nie wystarczy patrzeć. Trzeba mieć też klucz do jej interpretacji.
Rekwizyty na zamówienie
Omyłki Matejki wzbudziły też zainteresowanie naszych internautów. Napisała do nas Małgorzata Buyko, emerytowana kustosz Muzeum Narodowego w Krakowie. Zdradziła nam pewne szczegóły dotyczące malowania obrazu przez Matejkę.
W trakcie malowania dzieła, malarz udał się w podróż na pola bitwy w towarzystwie żony Teodory i córki Helenki. Jego podróż stała się wielką manifestacją patriotyczną. Do dzisiaj zachowały się liczne ślady tej wędrówki.
Przy pracy twórca korzystał nie tylko z przekazów historycznych, takich jak kronika Jana Długosza, ale też z rekwizytów, które służyły mu jako wzory. Ponieważ brakowało mu autentycznych eksponatów, często zamawiał specjalne repliki u rzemieślników.
W jego domu w Krakowie można do dzisiaj zobaczyć niektóre z nich, np. wykonane na zamówienie czapkę i miecz Wielkiego Księcia Witolda.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24