Śledczy: pracownik kantoru w Bochni mógł zginąć w czasie szarpaniny

- Zgromadzony materiał dowodowy pozwala na przyjęcie hipotezy, iż doszło do szarpaniny pomiędzy pracownikiem kantorem i napastnikiem. W jej trakcie padły strzały – informuje Mieczysław Dzięgiel z Prokuratury Okręgowej w Tarnowie.

Jak nieoficjalnie dowiedział się reporter TVN 24 Leszek Kabłak, prokuratura rozważa też hipotezy dotyczące napadu rabunkowego, porachunków, zemsty czy wyroku. Najprawdopodobniej morderca otrzymał od pracownika kantoru reklamówkę, w której miało znajdować się sto tysięcy złotych. Mimo to, oddał trzy strzały do 42-letniego Pawła S.

Napastnik postrzelił także kobietę. Śledczy nie potwierdzili jeszcze, czy była to osoba przypadkowa, czy też towarzyszyła pracownikowi kantoru.

Mieszkańcy Bochni i znajomi zastrzelonego 42-latka są zdruzgotani. – To był człowiek, który nie miał wrogów – mówił na antenie TVN 24 przyjaciel tragicznie zmarłego mężczyzny.

Policja we wtorek opublikowała portret pamięciowy napastnika. Komendant wojewódzki powołał specjalną, dwunastoosobową grupę operacyjno-śledczą, która ma zbadać okoliczności zdarzenia w Bochni. Wyznaczono nagrodę, w wysokości 10 tysięcy złotych, za pomoc w zidentyfikowaniu mordercy.

Przy współpracy ze świadkami policyjny rysownik stworzył portret pamięciowy mężczyzny.

Osoby, które mogą rozpoznać napastnika proszone są o kontakt – tel. 997, 12 61 54 400, 12 61 54 400. To mężczyzna w średnim wieku (45- 50 lat) o krępej budowie ciała, średniego wzrostu. Ma okrągłą twarz, wąskie usta i prosty nos. W czasie napadu miał na sobie ciemną odzież - najprawdopodobniej skórzaną kurtkę i dżinsy.

Śmiertelne strzały padły w Bochni w poniedziałek, około godziny 17.25, przy ulicy Krakowskiej:

Autor: KMK / Źródło: TVN 24 Kraków