17-letni Artem został zaatakowany maczetą na kąpielisku Zakrzówek w Krakowie. Z ranami głowy i ręki trafił do szpitala, przeszedł operację. Wiele osób chce mu pomóc, wsparcie obiecał konsul Ukrainy, uruchomiono także zbiórkę pieniędzy na rehabilitację nastolatka. Artem zaskoczony tym odzewem część pieniędzy postanowił przeznaczyć na domy dziecka w Polsce.
Do dramatycznego zdarzenia doszło 10 lipca w godzinach wieczornych w okolicy Zalewu Zakrzówek na krakowskim Ruczaju. Ze słów poszkodowanego chłopaka wynika, że w pewnym momencie podeszło do niego trzech nastolatków, którzy wykrzykiwali różne hasła. Kiedy jeden z jego przyjaciół się podniósł, dostał w twarz. Artem stanął w jego obronie, oddając napastnikowi.
- Kiedy użyli gazu łzawiącego, zacząłem uciekać. Wtedy za mną pobiegł mężczyzna z maczetą. Uderzył mnie w głowę i w palec. Nie przestawał bić, ale jakoś uciekłem i wskoczyłem do wody. Wszystko się odbywało na tyle szybko, że nawet trudno mi sobie przypomnieć, jak wyglądali napastnicy - mówi Artem.
Zakrwawiony nastolatek trafił do szpitala z ranami głowy i ręki. Przeszedł operację. - Niestety, nie udało się uratować kciuka lewej ręki - informowała nas Vita Shevchenko, mama 17-latka.
Zatrzymano trzy osoby, postawiono zarzuty
Policja zatrzymała trzech podejrzanych, są to chłopcy w wieku 15, 16 i 17 lat. W mieszkaniu 17-latka znaleziono narzędzie, którym najprawdopodobniej zadano ciosy. Wszyscy trzej usłyszeli zarzuty udziału w pobiciu z użyciem niebezpiecznego narzędzia.
"Sprawcom zarzuty przedstawiono w zbiegu z czynem chuligańskim, który wpłynie na zaostrzenie kary. Dodatkowo najstarszemu sprawcy przedstawiono zarzut spowodowania uszczerbku na zdrowiu" - czytamy w komunikacie Krakowskiej Komendy Miejskiej Policji.
17-latek, który będzie odpowiadał przed sądem jak dorosły, został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące.
Konsulat Ukrainy pomaga rodzinie
Sprawą zajął się też Konsulat Generalny Ukrainy w Krakowie.
- Skontaktowaliśmy się z matką i powiedzieliśmy, że może przyjść na konsultację w każdej chwili. W razie potrzeby zaoferowaliśmy rodzinie również pomoc prawnika, możemy jej ją zapewnić. Daliśmy matce kontakt do całodobowej infolinii i powiedzieliśmy, że może zadzwonić w każdej chwili - powiedział Wiaczesław Wojnarowśkyj, Konsul Generalny Ukrainy w Krakowie.
- Konsulat pomógł nam skontaktować się z osobą, która prowadzi zbiórkę. Lekarze jeszcze nie mówią, ile będzie trwała rehabilitacja syna, żaden ze szwów jeszcze nie jest zdjęty - mówi mama Artema.
Zrzutka na rehabilitację 17-letniego Artema
Były krakowski radny miejski otworzył zbiórkę na rehabilitację poszkodowanego 17-latka.
- Przeczytałem o tej całej sytuacji, o jego obrażeniach i uznałem, że pewnie będzie potrzebna mu jakaś rehabilitacja. Więc dlatego zrobiłem tę zrzutkę. Zadzwoniłem do mamy Artema, zapytałem o zgodę. Zbiórka się kończy w niedzielę, wtedy cała kwota zostanie przekazana rodzinie - mówi w rozmowie z tvn24.pl Łukasz Wantuch, aktywista społeczny.
Jak mówi Artem, nie spodziewał się takiego odzewu. - Nie mogę opisać tego słowami, byłem bardzo zdziwiony, że tyle osób postanowiło mi pomóc. Bardzo mocno mnie zdziwiło, że Polacy przepraszają za zachowanie rodaków - mówi Artem.
Jak mówi Łukasz Wantuch, początkowo rodzina nie chciała przyjąć tych pieniędzy. - Byli bardzo wzruszeni, bo w pierwszej chwili Artem powiedział, że chce, żeby te pieniądze były przeznaczone na szpital „Ohmatdyt” w Kijowie. Odradziłem to robić i powiedziałem, że on też będzie potrzebował ich na rehabilitację - dodaje organizator zbiórki.
Artem ostatecznie zdecydował, że podzieli się pieniędzmi z innymi potrzebującymi. - Jednak postanowiłem część pieniędzy przekazać na domy dziecka w Polsce - dodaje Artem.
Zbiórka trwa do niedzieli
Do tej pory na rehabilitację 17-latka udało się zebrać 167 407 złotych. Zbiórka będzie trwała do niedzieli, 21 lipca. Zbiórkę dla chłopca wspierają Polacy, Ukraińcy, ludzie kultury i nie tylko.
"Powinniśmy zebrać pieniądze na to, żeby Artiom wrócił do zdrowia. To jest nasz gość, gość Polski i Polaków, i został w straszliwy sposób skrzywdzony przez członków naszej wspólnoty" - napisał w mediach społecznościowych Jacek Dehnel, pisarz.
Jak dodał Dehnel w kolejnym wpisie, "zbiórka na Artioma, który przeżył bestialski atak grupy młodocianych bandytów na Zakrzówku, dzięki Państwa ofiarności przekroczyła 100 tys. złotych - i bardzo dobrze, bo rehabilitacja po tak ciężkich ranach jest długa i kosztowna"
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Łukasz Wantuch